Chce publicznie ocenić ostatnie rewelacje w sprawie śmierci swojego syna. Włodzimierz Olewnik domaga się kolejnego otwartego przesłuchania przed komisją śledczą badającą uprowadzenie i śmierć Krzysztofa Olewnika. Najprawdopodobniej dojdzie do tego 21 października, pod warunkiem, że zgodę wyda prokuratura.

Zgoda śledczych jest potrzebna, bo Włodzimierz Olewnik chce mówić o tym, co jest przedmiotem śledztwa i jest objęte tajemnicą. Może więc mówić nie tylko o tym, co sam wie o zaginięciu syna, ale także o tym, co udało się w ostatnim czasie ustalić prokuratorom. Zdaniem szefa komisji Marka Biernackiego, właśnie tu pojawia się ryzyko: My musimy poznać zakres aktualnego śledztwa. Nie chciałbym, żeby na komisji nastąpiły ujawniania ze śledztwa. I żadne inne działania, emocje nie mogą temu śledztwu zaszkodzić.

A emocje mogą wziąć górę, bo Włodzimierz Olewnik nie kryje zdenerwowania po ujawnieniu sensacyjnych wątków, że w domu Krzysztofa mogło dojść do morderstwa: Nie wiem, ko to takie roznosi wieści. Uważam, że to są celowe działania, które pogrążyły mocno całą rodzinę.

Decyzja, czy dojdzie do jawnego przesłuchania Olewnika przed komisją śledczą, zapadnie 19 października. Wtedy właśnie komisja spotka się z prokuratorami.