Jeśli senior nie prosił o pomoc w transporcie do punktu szczepień albo zaszczepienie u siebie w domu, a odbiera telefon z taką propozycją, ostrzegamy - to oszustwo. Taki telefon odebrał mieszkaniec Łodzi. Usłyszał, że na podanie drugiej dawki szczepionki do jego rodziców przyjedzie zespół medyczny.

Mężczyzna, który zadzwonił, chciał umówić wizytę na sobotę, między ósmą i dwunastą w mieszkaniu łodzian. Obydwoje są po 80-tce i po przyjęciu pierwszej dawki szczepionki. Syna seniorów, który odebrał telefon, zastanowił fakt, że podanie drugiej dawki miałoby nastąpić zaledwie 11 dni po pierwszej i to wzbudziło jego czujność.

W pierwszej chwili nawet się ucieszyłem, że do moich rodziców przyjedzie pielęgniarka i ich zaszczepi - przyznaje pan Sławomir. 

Mama ma 83 lata, ojciec 91, są schorowani i to jest dla nich kłopot. Ale później zacząłem się nad tym wszystkim zastanawiać i zadzwoniłem do szpitala tymczasowego, gdzie przyjęli pierwszą dawkę. Okazuje się, że nikt ze szpitala takich telefonów nie wykonuje - dodaje. 

To potwierdza Ewa Papiernik, rzeczniczka ze Szpitala Biegańskiego w Łodzi, który realizuje szczepienia w szpitalu tymczasowym, gdzie szczepieni byli rodzice pana Sławomira.

Wszelkiego rodzaju zgłoszenia chęci transportu do punktu szczepień, wynikają tylko i wyłącznie od pacjenta - zaznacza Ewa Papiernik, podkreślając: To pacjent do nas się zgłasza z taką prośbą i my oczywiście taką prośbę realizujemy. Wtedy weryfikujemy, czy taki pacjent był u nas, sprawdzamy dane i organizujemy transport. Ale nie ma czegoś takiego, że szpital, czy punkt szczepień w szpitalu tymczasowy, wydzwaniają do pacjentów. 

Jeśli ktoś w takiej sprawie wydzwania, to znaczy, że się podszywa - dodaje.

Pan Sławomir sprawę natychmiast zgłosił na policję, a następnego dnia znów odebrał telefon z tego samego numeru.

Tym razem zacząłem pytać, kim jest ten pan - mówi łodzianin. Powiedział, że jest żołnierzem Wojsk Obrony Terytorialnej i dzwoni na zlecenie szpitala. Powiedziałem mu, że to bzdura i już nie zadzwonił. Od razu było słychać, że to jakieś oszustwo - dodaje.

Żołnierze WOT również nie dzwonią do pacjentów, żeby umawiać ich na szczepienia.

Do 9. Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej drogą telefoniczną zgłaszają się seniorzy, którzy potrzebują pomocy w dotarciu na miejsce szczepienia - wyjaśnia Małgorzata Glińska, rzeczniczka 9. ŁBOT. 

Nasz żołnierz lub pracownik kontaktuje się z seniorem tylko i wyłącznie w sprawie ustalenia szczegółów dotyczących transportu na miejsce szczepienia. Nasz żołnierz posiada przy sobie książeczkę wojskową, przyjeżdża po seniora oznaczonym, wojskowym samochodem. W tej chwili w naszej brygadzie  nie ma mobilnego zespołu do przeprowadzania szczepień - zaznacza. 

Policja zajmuje się tą sprawą i sprawdza, czy takich zdarzeń było więcej. Telefon, z którego wykonywano połączenia do pana Sławomira, jest wyłączony.


Opracowanie: