Kultowa piosenka "My heart will go on" z filmu "Titanic" - zagrana dla pustej sali przez barmana jednej z restauracji stała się symboliczną zapowiedzią fali powodziowej w Głuchołazach. Wideo z ostatniego koncertu przed katastofą, opublikowane przez dziennikarza RMF FM, obiegło sieć.

Kilka godzin przed nadejściem fali powodziowej w Głuchołazach, w jednej z restauracji w mieście odbył się niezwykły koncert. Barman "Muzycznej" zagrał na fortepianie kultowy utwór z filmu "Titanic" - "My heart will go on".

Wideo z koncertu dla pustej sali, które na platformie X opublikował dziennikarz RMF FM Beniamin Kubiak-Piłat, poprzedziło wielką tragedię w Głuchołazach. Symboliczne nagranie obiegło sieć.

Dzień po koncercie wielka woda zrujnowała restaurację w części zdrojowej miasta.

Niestety, fortepian nie ocalał. 

Będziemy chcieli zdobyć nowy, żeby kontynuować tradycję Restauracji "Muzyczna" - mówił Walery Stańczyk, właściciel. Jak dodał, restauracja zostanie odbudowana, ale ciężko oszacować, kiedy to nastąpi. 

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Mieliśmy bardzo duży poziom wody. Uszkodzenia są na tyle poważne, że odbudowa trochę potrwa. Będziemy walczyć o to, żeby wrócić na rynek - dodaje Walery Stańczyk.

Właściciel restauracji zapytany przez dziennikarza RMF FM Pawła Koniecznego o szacowane straty, odpowiada natychmiast: "Straty są nie do oszacowania. Każdy dzień odkrywa przed nami coś nowego. Coraz więcej szkód."

To przeraża, po prostu przeraża - podsumowuje Walery Stańczyk.