Polscy koszykarze nie pojadą na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Przesądziła o tym niedzielna porażka w Bremie z Niemcami 83:93 (19:19, 17:21, 20:17, 27:36).

Było to spotkanie szóstej-ostatniej kolejki eliminacji mistrzostw świata 2023.

Reprezentacja Polski nie zdołała awansować do drugiego etapu kwalifikacji. Przedłużyć nadzieję mogło jedynie zwycięstwo z silnymi Niemcami, ale Polacy nie zdołali sprawić niespodzianki. W tabeli małymi punktami Polacy ustąpili miejsca Estonii.

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy po trafieniach z dystansu Dennisa Schrodera oraz Isaaca Bongo prowadzili 8:3. Biało-Czerwoni odpowiadali podobnymi rzutami, a dzięki zagraniu Mateusza Ponitki był już remis! Po kilku chwilach ten sam zawodnik dał kadrze prowadzenie. Akcja 3+1 Davida Kramera zmieniała sytuację, ale ostatecznie rzut wolny Dominika Olejniczaka sprawił, że po 10 minutach był remis - po 19.

Drugą kwartę od małej serii 5:0 rozpoczęli zawodnicy trenera Igora Milicicia. Niemcy mieli problemy ze skutecznością, a nasza reprezentacja mogła liczyć na A.J. Slaughtera. Później wszystko zmieniały kontry gospodarzy - po zagraniu Dennisa Schrodera to oni wracali na prowadzenie. Ostatecznie dzięki kolejnej trójce zawodnika Houston Rockets Niemcy po pierwszej połowie wygrywali 40:36.

Zaraz na początku trzeciej kwarty Aleksander Balcerowski i Michał Sokołowski zbliżyli reprezentację na zaledwie punkt. To jednak rywale ciągle byli stroną przeważającą. Polacy ambitnie walczyli i nie pozwalali Niemcom na zbyt wiele, ciągle trzymając się w grze. Na około minutę przed końcem Biało-Czerwoni wrócili na prowadzenie po efektownej akcji Schenk-Balcerowski. Gavin Schilling sprawił, że po 30 minutach było jednak 57:56.

Świetna zmiana Jakuba Schenka i jego indywidualne akcje dały ponowne prowadzenie Biało-Czerwonym w czwartej kwarcie. Zawodnicy trenera Gordie Herberta utrzymywali się w grze, ale to Polacy ciągle byli lepsi. W pewnym momencie po szalonym rzucie Slaughtera reprezentacja miała nawet siedem punktów przewagi. Niemcy zareagowali błyskawicznie - serią 8:0 i po akcji Christiana Sengfeldera ponownie byli lepsi. Późniejsza trójka Schrodera oznaczały aż cztery punkty przewagi rywali. W końcówce ten zawodnik był nie do zatrzymania i to Niemcy wygrali 93:83.

Niemcy - Polska 93:83 (19:19, 21:17, 17:20, 36:27)

Niemcy: Schroder 38, Sengfelder 15, Kramer 12, Schilling 8, Voigtmann 6, Bonga 5, Wohlfarth-Bottermann 4, Ogbe 3, Hollatz 2, Wank 0

Polska: Slaughter 32, Ponitka 14, Sokołowski 13, Balcerowski 7, Schenk 7, Zyskowski 4, Garbacz 3, Gielo 2, Olejniczak 1, M. Kolenda 0

Izrael - Estonia 96:77 (29:22, 19:22, 24:13, 24:20)

Tabela:     

                     pkt   M    Z    P     kosze 

1. Niemcy     11  6    5    1    474:425 

2. Izrael          9   6    3    3    476:452 

3. Estonia      8   6    2    4    405:470

-------------------------------------------  

4. Polska       8   6    2    4    444:462

Po meczu powiedzieli:

A.J. Slaughter (zawodnik reprezentacji Polski): Obie drużyny twardo walczyły w tym spotkaniu. Wiedzieliśmy jak to ważny mecz dla naszego kraju. Możemy być zadowoleni z naszego wysiłku, mimo że przegraliśmy.

Igor Milicić (trener reprezentacji Polski): To był ciężki mecz, tylko kilka piłek zadecydowało o wyniku. Jestem dumny z moich zawodników, pokazali sporo zaangażowania. W czwartej kwarcie mieliśmy jednak przewagę, której nie potrafiliśmy utrzymać. Przegraliśmy, jesteśmy smutni. Uważamy, że również zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Chcieliśmy, aby Schroeder dużo rzucał, a mniej inni zawodnicy. Ich gracze zaczęli grać indywidualnie, to sprawiło, że byliśmy w dobrej sytuacji w czwartej kwarcie. Chcemy żeby ci zawodnicy rozwijali się w tej drużynie. Mieliśmy swoje problemy w poprzednich okienkach.

Christian Sengfelder (zawodnik reprezentacji Niemiec): Jesteśmy zadowoleni, że zakończyliśmy to okienko z bilansem 2-0. Polska to bardzo trudny rywal, Slaughter zagrał rewelacyjnie. Jesteśmy szczęśliwi, że na koniec udało nam się wygrać.

Gordie Herbert (trener reprezentacji Niemiec): Jestem naprawdę dumny z tej grupy zawodników, z ich poświęcenia i zaangażowania. Niektórzy zawodnicy dawno zakończyli sezon, a musieli być w formie na dwa mecze. To nie jest łatwa sytuacja. Potrzebujemy indywidualnego talentu, ale najważniejsza jest drużyna. Dzisiaj można było zauważyć rewelacyjny występ Dennisa Schrodera, ale najważniejszy był zespół.

pzkosz.pl