Reprezentacja Polski koszykarzy pokonała w Sosnowcu Austrię 87:72 (26:21, 31:17, 14:19, 16:15) w 5., przedostatniej kolejce prekwalifikacji mistrzostw Europy 2025. Biało-Czerwoni mają w grupie E bilans 4-1, ale niezależnie od wyników są pewni udziału w turnieju finałowym jako współgospodarz.

W pierwszym meczu w Schwechat, w sierpniu 2022, zespół trenera Igora Milicica wygrał 91:55. 

Polacy musieli przystąpić do tej fazy rywalizacji, gdyż nie udało im się zakwalifikować do drugiego etapu eliminacji MŚ 2023, co oznaczało także degradację w systemie kwalifikacji na Starym Kontynencie. 

Biało-czerwoni i ich szkoleniowiec Igor Milicic podkreślali podczas krótkiego zgrupowania, że chcą zakończyć tę fazę rywalizacji dwoma wygranymi. Dodatkową motywacją w spotkaniu z Austrią było pożegnanie Łukasza Koszarka przed polską publicznością oraz inauguracja nowej hali w Sosnowcu - ArcelorMittal Park. Reprezentacja otworzyła arenę, w obecności kompletu trzech tysięcy widzów. 

39-letni Koszarek od października 2021 pełni funkcję dyrektora sportowego kadry i wciąż występuje w klubie - Legii Warszawa. Koszykarz pochodzący z Wrześni w drużynie narodowej rozegrał do tej pory 211 meczów i zdobył 1242 pkt. Przed rozpoczęciem spotkania odebrał z rąk prezesa PZKosz Radosława Piesiewicza pamiątkową koszulkę z numerem 55, z jakim zawsze gra, a kibice nagrodzili go owacją na stojąco. Po chwili wyszedł na parkiet w pierwszej piątce. 

Pierwsze punkty w nowej hali zdobył Aleksander Balcerowski. Goście na początku spotkania postawili twarde warunki, choć przyjechali w odmłodzonym składzie. Kibice oglądali bardzo wyrównaną grę. Dopiero "trójka" Jakuba Schenka dała Biało-Czerwonym pewniejszą przewagę - 26:21. 

W drugiej części przewaga gospodarzy nie podlegała już dyskusji, co miało odzwierciedlenie w wyniku tej kwarty - 31:17. Zwieńczył ją pięknym rzutem z dystansu Balcerowski. 

Po przerwie Polacy zdobyli siedem punktów z rzędu i odskoczyli na 64:38, ale rywale odpowiedzieli serią 11 punktów i trener Milicic poprosił o czas. Niewiele to pomogło, przewaga jego ekipy stopniała do 67:57, zaś po 30 minutach było 71:57. 

Liderem gości był doświadczony, znany z polskich parkietów 33-letni środkowy Rasid Mahalbasic, który uzyskał 22 punkty, miał osiem zbiórek i siedem asyst. 

Ostatnią kwartę kibice przywitali "meksykańską falą" i wzmożonym dopingiem, ale zespół austriacki znowu zmniejszył stratę (71:65). Ostatecznie Polacy - choć nie bez problemów - utrzymali korzystny wynik do końca, w czym największa zasługa Balcerowskiego, który uzyskał 25 pkt i miał osiem zbiórek. 

W ostatnich minutach ponownie na parkiecie pojawił się Koszarek i choć punktów już nie zdobył, to gdy schodził z boiska kibice zgotowali gorącą owację skandując imię i nazwisko byłego kapitana. 

Debiutujący w drużynie narodowej Przemysław Żołnierewicz już w pierwszej akcji po wejściu trafił zza linii 6,75 m, a ostatecznie uzyskał siedem punktów i zaliczył cztery zbiórki. 

Biało-Czerwoni są liderami grupy E z bilansem czterech zwycięstw i jednej porażki. Pod wodzą Milicica w ubiegłorocznych ME zajęli czwarte miejsce (byli w półfinale pierwszy raz od 1971 roku). 

Przed czwartkowym meczem w hali został podpisany list intencyjny dotyczący organizacji w Sosnowcu turniejów finałowych Pucharu Polski kobiet i mężczyzn do roku 2026. 

Koszykówka w Polsce wraca do łask. Rozpoczynamy nowe życie sosnowieckiego sportu - powiedział prezydent miasta Arkadiusz Chęciński. 

Cieszymy się, jako związek, że powstają takie hale. Oby stała się ona takim "piekiełkiem" dla drużyn przyjezdnych - zaznaczył Piesiewicz. 

Polska: Aleksander Balcerowski 25, Michał Michalak 10, Michał Sokołowski 8, Aleksander Dziewa 7, Jarosław Zyskowski 7, Przemysław Żołnierewicz 7, Jakub Garbacz 5, Jakub Schenk 5, Dominik Olejniczak 4, Jakub Nizioł 4, Andrzej Pluta 3, Łukasz Koszarek 2; 

Austria: Rasid Mahalbasic 22, Luka Brajkovic 10, Renato Poljak 7, Timo Lanmuller 7, Jakob Lohr 6, Omer Suljanovic 6, Sebastian Kaferle 5, Benedikt Guttl 5, Jakob Szkutta 3, Aleksej Kostic 1, Lukas Simoner 0, Fynn Schott 0.