Nie milkną echa wtorkowego meczu reprezentacji Polski z Albanią. Spotkanie zostało przerywane, a w kierunku polskich piłkarzy rzucane były różne przedmioty. W specjalnym oświadczeniu po spotkaniu albańska federacja obwinia… Polaków.

Polscy piłkarze wygrali 1:0 mecz rozegrany w Tiranie z Albanią w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2022. Już w czasie spotkania sytuacja na trybunach była bardzo napięta.

W 77. minucie bramkę dla biało-czerwonych zdobył Karol Świderski. Po tym golu kibice zaczęli rzucać z trybun na boisko różne przedmioty, m.in. plastikowe butelki.

Przerwany mecz

Francuski arbiter Clement Turpin, który już wcześniej zwracał uwagę obserwatorowi meczu na niewłaściwe zachowanie kibiców, zdecydował, że zawody zostaną przerwane.

Piłkarze obu drużyn zeszli do szatni. Po około 20 minutach, gdy sytuacja na trybunach w sektorach Albańczyków nieco się uspokoiła, sędzia wznowił rywalizację.

"To wynik ciągłych prowokacji"

Oświadczenie na temat wydarzeń pojawiło się na stronach albańskiej federacji piłkarskiej. Działacze piszą w nim, że muszą wyciągnąć wnioski. "Mieliśmy 22 tysiące wspaniałych fanów, a tylko kilkanaście osób zniweczyło wszystko" - zaznaczyli.

Dalej czytamy, że zachowanie albańskich kibiców wynikało z... prowokacji Polaków. "Nie mamy brutalnych kibiców, wręcz przeciwnie - ich wsparcie, które nam dają w czasie meczów i poza boiskiem jest dla nas powodem do dumy. Wydarzenia na trybunach są wynikiem ciągłej prowokacji i agresywnego zachowania polskich kibiców. Polacy są znani z takich zachowań" - czytamy.

"Nie wolno nam zapominać, że w czasie, gdy na stadionie Air Albania był rozgrywany mecz, polscy kibice byli na Wembley na spotkaniu Anglia-Węgry i tam bili się z miejscowymi kibicami i policją" - piszą Albańczycy.