Grzegorz Schetyna zarzuca brak determinacji i wyobraźni tym, którzy w ubiegłym miesiącu podpisali umowę o przeniesieniu krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do kościoła świętej Anny. Ta umowa powinna po prostu zostać wyegzekwowana - powiedział marszałek Sejmu.

Na pytanie, czy to prezydent Bronisław Komorowski był mało zdeterminowany w sprawie przeniesienia krzyża, odparł, że ma na myśli Kancelarię Prezydenta oraz Warszawską Kurię. Teraz diecezja warszawska powinna podjąć decyzję (w sprawie przeniesienia krzyża) - uważa Schetyna.

Według marszałka obecnie wszystkim powinno zależeć na tym, żeby tę kwestię zamknąć i ostatecznie przerwać. Wszystko powinno mieć swoje miejsce. Powinniśmy nauczyć się czcić pamięć, chronić normalność w tej kwestii, bo źle się dzieje, a eskalacja nikomu nie służy - podkreślił. Schetyna uważa, że krzyż powinien trafić do kościoła św. Anny.

Marszałek podkreślił, że politycy powinni mieć dystans do tej sprawy i wzajemnie się szanować, bo pod Smoleńskiem zginęły osoby z różnych opcji politycznych.

Pomnik na Powązkach, nie przed Pałacem

Zdaniem Schetyny, jeśli zapadnie decyzja o postawieniu pomnika upamiętniającego 96 ofiar katastrofy smoleńskiej powinien on stanąć na Powązkach, a nie przed Pałacem Prezydenckim. Powinniśmy mieć inicjatywę i pomysł na to, jak uczcić pamięć 96 ofiar (katastrofy smoleńskiej). Zdecydować czy powinien być pomnik, w którym miejscu, a jeśli pomnik to - w moim przekonaniu - powinien stanąć na Powązkach - powiedział Schetyna dziennikarzom w Sejmie. Jak podkreślił, Pałac Prezydencki powinien być miejscem urzędowania prezydenta.