Włosi z ogromnym podziwem przyglądają się hołdowi, jaki tysiące Polaków składają parze prezydenckiej i pozostałym ofiarom katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Media, czytelnicy gazet i słuchacze radia z wielkim uznaniem i współczuciem mówią o postawie Polaków.

Media każdego dnia odnotowują, że nie maleje liczba osób przybywających pod Pałac Prezydencki w Warszawie, i zwracają uwagę na siłę symboliki gestu, jakim jest pozostawianie tam tysięcy lampek i zniczy. Skala tego gestu wywołuje zdumienie Włochów. Dzienniki piszą o morzu kwiatów i zdjęć pary prezydenckiej oraz tłumach na trasie przejazdu konduktów z trumnami z ciałami Lecha i Marii Kaczyńskich. W relacjach kładzie się nacisk na to, że w żałobie pogrążył się cały kraj, a rozpacz i przerażenie widać na twarzach tysięcy ludzi.

Na swych stronach internetowych gazety - między innymi "La Stampa" - przytoczyły wypowiedzi Polaków z całego świata, żegnających na różnych portalach prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wszystkich, którzy zginęli wraz z nim w katastrofie Tu-154.

Czytelnicy natomiast domagają się w listach - na przykład do "Corriere della Sera" - informacji o zbrodni katyńskiej. Chcą także emisji filmu Andrzeja Wajdy, którego nie nadała do tej pory żadna ogólnodostępna stacja telewizyjna we Włoszech. Odpowiedzią na te postulaty jest decyzja telewizji informacyjnej Rai News 24, która wyraziła gotowość jak najszybszego pokazania "Katynia".

Z kolei słuchacze radia RAI, dzwoniąc do programów publicystycznych, przyznają, że w Italii, mimo licznych publikacji w minionych dniach, wiedza na temat zbrodni katyńskiej jest wciąż niewielka, a w szkołach w ogóle się o tym nie mówi. Jeden ze słuchaczy powiedział na antenie 3 programu publicznego włoskiego radia, że miał honor i szczęście znać polskiego kombatanta z Turynu, który cudem uniknął losu 22 tysięcy Polaków zamordowanych w Katyniu, i od niego poznał tę historię.

W kilka dni po katastrofie pod Smoleńskiem milczą o niej natomiast włoscy politycy, pochłonięci wewnętrznymi sprawami kraju. Do tej pory nie wiadomo, kto przyjedzie na uroczystości pogrzebowe do Polski.