Rosyjscy milicjanci nie pozwalają fotografować i filmować miejsca katastrofy polskiego tupolewa w pobliżu lotniska Siewiernyj w Smoleńsku. Jak informuje korespondent RMF FM Przemysław Marzec, na życzenie strony polskiej teren ten otoczono milicyjnymi taśmami.

Milicjanci na pojawiających się w pobliżu miejsca katastrofy dziennikarzy reagują natychmiast. Gdy nasz dziennikarz stał na pobliskiej, betonowej drodze, natychmiast podjechał do niego radiowóz. Nie można fotografować i filmować. Musicce uzyskać zgodę kierownictwa, prokuratury, albo waszego konsula. Na razie powiedzieli nam, by nie pozwalać filmować, a my wypełniamy tylko rozkazy - usłyszał od funkcjonariuszy Przemysław Marzec. Jak donosi korespondent RMF FM, do tej pory w miejscu katastrofy takich ograniczeń nie było.

Za dziesięć dni do Smoleńska przyjedzie grupa polskich specjalistów, którzy dokładnie zbadają miejsce katastrofy.