"Kilkadziesiąt razy dziennie latamy do pacjentów z koronawirusem w poważnym stanie" - przyznaje w RMF FM szef Lotniczego Pogotowia Ratunkowego profesor Robert Gałązkowski. Pogotowie lotnicze cały czas musi zastępować niedostępne karetki. Coraz częściej pomoc jest potrzebna młodym pacjentom.

Choć nastąpił niewielki spadek średniej liczby nowych zakażeń na wschodzie Polski, to wielu nowych chorych pojawia się w centrum, na południu i zachodzie naszego kraju. Dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego profesor Robert Gałązkowski przyznaje, że lotów ratowników wciąż jest bardzo dużo, bo śmigłowce zastępują niedostępne karetki. Tak jest w całej Polsce - przyznaje.

Profesor wskazuje, że niestety nie spada liczba pacjentów, którzy muszą być podłączani do ECMO, czyli do urządzenia zastępującego pracę płuc lub serca. ECMO jest często nazywane "terapią ostatniej szansy".

Cały czas mamy bardzo dużo pacjentów, którzy w terapii pod respiratorem nie dają rady i są kwalifikowani do terapii ECMO. Tu trzeba też zwrócić uwagę na fakt, że mówimy cały czas o dużej liczbie młodych ludzi i kobiet ciężarnych. To, co jest najtrudniejsze do przełknięcia to to, że w wielu przypadkach osoby trafiają na tę drastyczną terapię na własne życzenie, bo są niezaszczepieni - mówi Gałązkowski.

Zdaniem dyrektora LPR wciąż pojawia się problem, z którym medycy mieli do czynienia również w poprzednich falach pandemii. Pacjenci zgłaszają się po pomoc zbyt późno.

To jest taka charakterystyczna cecha, że wielu z tych pacjentów czekało do ostatniej chwili, kiedy nie radzili sobie już z oddechem, kiedy nagle w skrajnych przypadkach zaczynali tracić przytomność. Dopiero wtedy były reakcje rodziny czy samego pacjenta, żeby pojechać do szpitala. Potem przebieg jest taki, że po kilku godzinach w szpitalu pacjent trafia na respirator i niestety ci, którzy trafiają pod respirator w bardzo niewielkim procencie z niego schodzą - podkreśla ekspert.

Gałązkowski pytany o to, jak wygląda wiek osób, które są podłączane do ECMO, stwierdził: Początkowy etap tej fali pandemii pokazywał gwałtowny spadek wieku, czyli Covid-19 atakował młodych ludzi. Gdybym usłyszał jeszcze dwa tygodnie temu to pytanie, to powiedziałbym, że średnia chorych to jest 30 lat. Teraz idzie w kierunku 35 lat, ale też zaczęła gwałtownie dotykać dzieci do 12-15. roku życia. Mamy pierwsze przypadki zgonów na Covid-19 dzieci - zaznaczył Robert Gałązkowski.

O śmierci 15-latka z powodu koronawirusa informował wczoraj Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy w Olsztynie. Jak przekazała zastępca dyrektora ds. lecznictwa placówki Barbara Chwała, był to pacjent z wieloma bardzo ciężkimi schorzeniami występującymi od urodzenia, wielokrotnie wcześniej hospitalizowany.

Został przyjęty do szpitala z powodu rodzinnego zakażenia wirusem SARS-CoV-2, z objawami ciężkiego zapalenia płuc i narastającymi objawami niewydolności oddechowej. Niestety, pomimo intensywnego leczenia, nie udało się nam dziecka uratować - powiedziała. Jak zaznaczyła, ani chłopiec, ani rodzina nie byli szczepieni przeciwko Covid-19.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Znany rajdowiec Leszek K. tymczasowo aresztowany

Dlatego Gałązkowi apeluje o szczepienia. Szczepienie zapewnia nam w wielu procentach - oscyluje to w granicach ponad 90 procent - że przebieg koronawirusa, jeżeli jesteśmy zaszczepieni, będzie łagodny i wyjdziemy z tego żywi. Ci, którzy sobie tej szansy nie dają, tak naprawdę podejmują decyzję, że ich czas na ziemi może się skończyć. To jest świadoma decyzja, mam nadzieję. Świadoma decyzja tych ludzi, którzy oglądają na TikToku dużo różnych bzdur, które słuchają osób, które nie mają o tym żadnego pojęcia - również wśród polityków, którzy apelują o to, żeby się nie szczepić, o wolność, o niesegregowanie ludzi. Każdy człowiek powinien mieć własny rozum i patrząc na to jakie są liczby powinien świadomie zdecydować czy chce żyć, czy chce być bratem, ojcem, matką, córką czy chce odejść. To jest w naszych rękach. Gorąco apeluję, szczepmy się.

Lekarze liczą na to, że zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Zdrowia za tydzień preparat przeciwko koronawirusowi otrzymają także młodsze dzieci w wieku 5-11 lat.

Jeżeli nie wyszczepimy się, nie stworzymy bariery, to my z tym wirusem będziemy żyli przez lata i to będzie niekończąca się opowieść o jeżeli chodzi o tragiczne przebiegi, o kolejne 500-600 zgonów dziennie. Dzisiaj Polacy muszą sobie odpowiedzieć na pytanie i wszyscy świadomi sobie odpowiedzieli, ale ci, którzy tej decyzji o zaszczepieniu nie podjęli, powinni się zreflektować czy przekora, czy głupota jest warta tego, żeby w naszym otoczeniu umierali ludzie - podkreślił Gałązkowski.

Dziś 27458 nowych przypadków zakażeń koronawirusem

Z czwartkowego raportu Ministerstwa Zdrowia wynika, że ostatniej doby wykryto 27 458 nowych przypadków zakażeń koronawirusem.

Nowe zakażenia dotyczą osób z województw: mazowieckiego (3969), śląskiego (3709), dolnośląskiego (2578), wielkopolskiego (2543), małopolskiego (2426), pomorskiego (1677), łódzkiego (1628), zachodniopomorskiego (1549), kujawsko-pomorskiego (1530), opolskiego (1004), warmińsko-mazurskiego (973), lubuskiego (964), podkarpackiego (950), lubelskiego (762), świętokrzyskiego (622), i podlaskiego (400).

Resort podał, że 174 zakażenia to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną.

NIE PRZEGAP: Nie masz szczepienia ani testu? Szef wyśle cię na urlop… płatny

Z powodu Covid-19 zmarło 165 osób, natomiast z powodu współistnienia Covid-19 z innymi schorzeniami - 397 osób.

Łącznie od 4 marca 2020 roku, gdy wykryto w Polsce pierwsze zakażenie SARS-CoV-2, potwierdzono 3 760 048 przypadków. Zmarło 87 357 osób z Covid-19.