Wesela są wciąż miejscami szczególnego ryzyka transmisji wirusa SARS-CoV-2, dlatego na możliwość ich organizowanie trzeba jeszcze poczekać - ocenił ekspert dr hab. Jarosław Drobnik. Jak dodał, każde luzowanie obostrzeń musi się odbywać w sposób mądry i odpowiedzialny.

Naczelny epidemiolog Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu dr hab. Jarosław Drobnik ocenił, że na możliwość organizowania wesel trzeba będzie jeszcze poczekać przynajmniej kilka tygodni.

"O ile można już rozważać luzowanie w kontekście stoków, być może hoteli w jakimś zakresie, być może restauracji, gdzie te interakcje są bardziej pod kontrolą, o tyle na tym etapie pandemii takiej imprezy, jakimi są wesela muszą jeszcze jakiś czas poczekać" - powiedział.

Ekspert podkreślił, że wesela są wciąż miejscami szczególnego ryzyka transmisji wirusa SARS-CoV-2, ponieważ trudno na nich zapanować na międzyludzkimi interakcjami.

"W restauracji aktywność sprowadza się w zasadzie do jednego stolika, przy którym siedzi się zazwyczaj z osobami, które się zna i ich status zdrowotny można określić. Natomiast na weselu im dłużej ono trwa jest tym więcej interakcji i one są bardziej frywolne, bo to wynika po prostu z atmosfery tego spotkania" - powiedział dr Drobnik.

Zwrócił uwagę, że wcześniejsze doświadczenia epidemiologów nie wskazywały na powstawanie ognisk zakażeń w restauracjach, kinach, teatrach i czy nawet w klubach fitness, tylko pierwsze informacje na ten temat głównie dotyczyły właśnie wesel.

"Trudno zapanować nad statusem setki osób czy nawet kilkudziesięciu podczas wesela. Czas trwania wesela i ilość interakcji jest tak duża, że wystarczy jedna zakażona osoba, by większość na tym weselu była narażona na zakażenie" - powiedział ekspert.

Jego zdaniem, tak długo jak nie zaszczepimy przynajmniej połowy populacji lub jeszcze bardziej nie ograniczymy liczby zakażeń a także zgonów to możliwość organizowania imprez typu jak wesela powinna być ograniczona.