Setki przedstawicieli branży gastronomicznej, hotelarskiej, hazardowej, przewozów autobusowych i taksówkarskiej z całego kraju zebrały się przed parlamentem w Sofii. Protestowali przeciw wprowadzonym dzień wcześniej restrykcjom epidemicznym i domagając się sprawiedliwych według nich odszkodowań.

Wprowadzone przez rząd restrykcje wywołały sprzeciw właścicieli i pracowników lokali gastronomicznych, gdyż ograniczona została liczba miejsc dla klientów, a placówki mogą być otwarte najwyżej do godz. 23. Dyskoteki, nocne kluby i kasyna zostały zamknięte.

Mimo to we wtorek wieczorem zarówno w dużych miastach, jak i w kurortach, restauratorzy nie podporządkowali się i pracowali do białego rana.

Protestujący domagają się sprawiedliwych ich zdaniem odszkodowań, ich sumę oszacowali na 500 mln euro.

Według przewodniczącego stowarzyszenia właścicieli restauracji Riczarda Alibegowa restrykcje dotkną ponad 300 tys. osób. W wywiadach Alibegow nawoływał do niepodporządkowania się rządowi.

Protestujący domagają się także dymisji ministra zdrowia Stojczo Kacarowa i turystyki Steli Bałtowej.

Razem z restauratorami do protestu przyłączyli się przedstawiciele innych dotkniętych branż, w tym przewoźników autobusowych, taksówkarzy, właścicieli siłowni i szkół teatralnych.

Centralne ulice stolicy były zablokowane na kilka godzin. Protestujący zajęli plac przed parlamentem, a potem udali się przed siedzibę resortu zdrowia. Protesty zorganizowano również w innych miastach.