Były płynące z Moskwy zapewnienia o pojednaniu i potrzebie wyjaśnienia sprawy katyńskiej - i są fakty. Od dwóch miesięcy w moskiewskim sądzie blokowane jest rozpoczęcie procesu, który ma wyjaśnić, czy Rosjanie mogli utajnić uzasadnienie o umorzeniu katyńskiego śledztwa. Stało się to 6 lat temu. Sprawa, którą wytoczyło stowarzyszenie Memoriał, wróciła jednak na wokandę po decyzji Sądu Najwyższego.

Działacze Memoriału już czterokrotnie stawiali się w moskiewskim sądzie, a przedstawiciele podlegającej prezydentowi Rosji  Międzyresortowej Komisji do spraw Ochrony Tajemnicy Państwowej po prostu do sądu nie przychodzą. Ten musi więc wyznaczać kolejne terminy. I tak sprawa ciągnie się od kwietnia.

Andriej Lipski - wiceszef opozycyjnej "Nowej Gaziety" - mówi naszemu korespondentowi o celowym sabotażu sprawy katyńskiej. Słowo prezydenta nie jest najważniejsze w tym kraju. Są grupki różnych elit , w tym również sądowo- prokuratorskie, które robią swoje, jeżeli chodzi o sprawę Katynia. I jestem pewien, że ten sabotaż będzie trwał - wyjaśnia Lipski.

Tak będzie przynajmniej do ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich w Polsce  - prognozują działacze Memoriału. Dopiero potem władza w Rosji zdecyduje, co zrobić  z materiałami katyńskimi.