"Anglia wypowiedziała Francji wojnę psychologiczną przed dzisiejszym piłkarskim pojedynkiem obu krajów w Doniecku" - tak nadsekwańskie media komentują wzniesienie nad Kanałem La Manche ponad 30-metrowego wizerunku trenera angielskiej kadry Roya Hodgsona. Statua stylizowana na Jezusa z Rio de Janeiro jest zwrócona w stronę francuskich wybrzeży.

Paryscy komentatorzy ironizują, że monumentalna podobizna Hodgsona, która ustawiona została na skalistym wybrzeżu w Dover, jest pożałowania godną próbą zastraszenia Francuzów. Gigantyczną, dwuwymiarową statuę widać wprawdzie z oddalonego o zaledwie 25 kilometrów brzegu Francji, ale - jak humorystycznie zapewniają nadsekwańskie media - tego typu infantylna prowokacja nie wystarczy Anglii, by wygrać z drużyną "Trójkolorowych", która nie przegrała żadnego ze swoich ostatnich dwudziestu meczów.

Znana brytyjska firma bukmacherska Paddy Power, która sfinansowała nietypowe przedsięwzięcie, zapewnia natomiast, że nie chciała prowokować, tylko dodać otuchy angielskiej kadrze, która ostatnio ma wiele problemów i nie gra zbyt dobrze.

33-metrowy wizerunek, który podtrzymywany jest przez dźwigi i którego przygotowanie zabrało aż dwa miesiące, wzorowany jest na sławnej monumentalnej figurze Jezusa z rozłożonymi rękami z Rio de Janeiro. Po wzniesieniu tej ostatniej, w 1931 roku Brazylia zaczęła królować w światowym futbolu. Firma ma nadzieję, że monumentalny wizerunek angielskiego selekcjonera - nazwany "Roy Odkupiciel" - przyniesie szczęście również Anglii. Paddy Power obiecuje zresztą, że w razie zwycięstwa podopiecznych Hodgsona w dzisiejszym pojedynku z Francją, zwróci pieniądze wszystkim tym, którzy stawiali na porażkę Anglików.