Jeśli chciałeś wybrać się w poniedziałek po wejściówki na otwarty trening Niemców w Gdańsku - zmień plany. Jutro o 9 ostatnia szansa na ich zdobycie. Prawdopodobieństwo, że Ci się uda jest jednak znikome - biletów prawie już nie ma.

Miasto planowało, że dziś, jutro i w poniedziałek rozda mieszkańcom każdorazowo po 600 biletów na trening Niemców. Dzisiejsza pula rozeszła się w kilkanaście minut. Każdy mógł odebrać dwie wejściówki. Kolejka chętnych była jednak ogromna. Jeszcze większe było też rozczarowanie, kiedy bilety się rozeszły. Staliśmy godzinę nic się nie działo, a potem ktoś karteczkę przyczepił na drzwiach, że nie ma biletów, a na pewno nawet te 600 nie zeszło. No to jest skandal. U nas jest wał na wale - usłyszał od jednego ze stojących w kolejce reporter RMF FM. Stoję z półtorej godziny, cenny czas tylko straciłem, ludzie też są zniecierpliwieni. Jutro sobie odpuszczę, bo nie mam czasu - pracować trzeba, dziś mam wolny czas to wykorzystam, i trudno.. jak nie będzie to nie będzie. Na trzy dni rozłożyli rozdanie biletów. No to jest śmiechu warte! - dodaje inna osoba, czekająca w kolejce.

Urzędnicy ostatecznie ugięli się pod naporem oczekujących i już dziś rozdali przygniatającą większość z niespełna 2000 tys. biletów, które miały być wydawane do poniedziałku włącznie. UEFA nam narzuciła taką decyzję, nikt się nie spodziewał, że będzie, aż taki popyt na te bilety - tłumaczył Krzysztof Guzowski z gdańskiego biura Euro 2012.

Widać, że w Gdańsku nie odrobiono lekcji z sąsiedniej Gdyni, gdzie w poniedziałek w błyskawicznym tempie rozeszły się wejściówki na trening reprezentacji Irlandii. Przez roboczy tydzień można było przecież przemyśleć organizację rozdawania wejściówek i nie kusić chętnych możliwością otrzymanie ich jeszcze w poniedziałek. Te osoby, które dzisiaj przyszły, zostały obsłużone i te bilety otrzymały. Dzisiaj poszło około 1500 - dodaje Guzowski.

Reszta z puli - czyli mniej więcej 500 wejściówek - będzie rozdawana w sobotni poranek w gdańskim biurze Euro przy Długim Targu, od godziny 9 rano. Kolejka ustawi się tam zapewne dużo wcześniej. Można się domyślać, że wielu chętnych odejdzie z kwitkiem, a nie z biletem.