Brytyjska Izba Gmin debatować dziś będzie między innymi nad petycją domagającą się całkowitego odwołania brexitu. Podpisało ją ponad 6 milionów Brytyjczyków. To największa liczba sygnatariuszy w historii organizowania tego typu interwencji. Zgłoszono ją na oficjalnych stronach internetowych brytyjskiego rządu.

Mimo olbrzymiego poparcia, petycja ta jest jedynie symbolicznym miernikiem społecznych nastrojów. Rząd ma obowiązek przeprowadzić nad nią debatę, ale nie musi brać pod uwagę jej sugestii.

Nie oznacza to wcale, że unieważnienie brexitu jest w 100 proc. niemożliwe. Odwołanie art. 50. Traktatu Lizbońskiego, który reguluje procedurę wyjścia kraju członkowskiego z Unii Europejskiej, może się odbyć bez konsultacji z Brukselą, nawet w ostatnim momencie przed nadejściem twardego brexitu. Rozwód bez porozumienia obu stron jest wielce niepożądany zarówno dla Wielkiej Brytanii, jak i Unii Europejskiej. Izba Gmin już dwukrotnie drogą głosowania wykluczyła taki scenariusz.

Jak zauważają komentatorzy, odwołanie brexitu byłoby niezwykle kontrowersyjną decyzją, która dla uniknięcia gospodarczej katastrofy de facto unieważniłaby wynik referendum - najbardziej demokratycznej formy obywatelskiego głosu.

Opracowanie: