Dzięki niej Trzej Królowie mieli odnaleźć drogę do miejsca narodzin Jezusa. Czym tak naprawdę była Gwiazda Betlejemska? To pytanie od lat nurtuje astronomów. Czy była to kometa, na co mogą wskazywać stare ryciny, czy może wybuch supernowej albo koniunkcja planet?

Gwiazdą Betlejemską, o której czytamy w Biblii, że była drogowskazem dla Trzech Króli, mogło być jedno ze zjawisk astronomicznych. 

Ta "gwiazda" przedstawiana jest na starych rycinach z ogonem, więc od razu sugeruje to, że mogła to być kometa. Oczywiście badano, czy któraś ze znanych komet mogła się wtedy pojawić, kilka typów jest. Mogła to być jednak też kometa jednopojawieniowa się, która gdzieś przyleciała z odmętów Układu Słonecznego, rozjarzyła się na naszym niebie na kilka tygodni, po czym odleciała - mówi dr Leszek Błaszkiewicz, astronom z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

A może był to wybuch?

Mogła to być też gwiazda, która eksplodowała, czyli supernowa. Historia uczy nas, że gwiazda supernowa w momencie eksplozji może świecić na naszym niebie tak jasno, że jest widoczna nawet w dzień, w pobliżu Słońca. Takie zjawisko miało miejsce w 1054 roku, zostało odnotowane przez kronikarzy chińskich. Dzisiaj w tym miejscu obserwujemy rozszerzającą się wielką chmurę gazu i pyłu, którą nazywamy Mgławicą Kraba, która jest pozostałością po tym wybuchu. Niestety, nie obserwujemy żadnej pozostałości po ewentualnym wybuchu supernowej z roku zerowego - mówi dr Błaszkiewicz.

Sugestie są też, że Gwiazdą Betlejemską mogła być koniunkcja planet, czyli układ, gdzie są one na niebie bardzo blisko siebie i ich blask potęguje się. Policzono, że w roku 7 przed naszą erą takie zjawisko miało miejsce. Jowisz, Saturn i Mars były bardzo blisko siebie. 

Gdzie w tym roku szukać "pierwszej gwiazdki"?

W tym roku sytuacja wygląda bardzo ciekawie. 21 grudnia miało miejsce niezwykłe zjawisko koniunkcji dwóch jasnych planet - Jowisza i Saturna. To bardzo rzadkie zjawisko, z racji tego, że planety te obiegają Słońce po swoich orbitach, Jowisz co 12 lat, Saturn co 30 lat, więc na naszym niebie zbliżają się one co około 20 lat. 

Natomiast tak bliskie zbliżenie ostatnio miała miejsce w roku 1623. Kolejne tak wielkie zbliżenie będzie dopiero za około 300 lat, więc jest to wyjątkowa sytuacja. W wigilijny wieczór od godziny 16:00, gdzieś do 17:00, jeśli tylko pogoda dopiszę, to te dwie planety będą tegoroczną Gwiazdą Betlejemską. Będą widoczne nad południową częścią horyzontu - mówi astronom.


Opracowanie: