"Sędzia Rafał Puchalski w czerwcu zeszłego roku pomagał internetowej hejterce dobrać właściwe słowa i zwroty w mailu, który później został wysłany do tysięcy członków Iustitii, by zdyskredytować szefa Stowarzyszenia Krystiana Markiewicza" – donosi Onet. Jak podkreśla portal: "Puchalski zgłaszał konkretne propozycje redakcyjne oraz był tą osobą, która zatwierdzała ostateczną treść hejterskiego maila ‘małej Emi’". Rafał Puchalski, przypomnijmy, znalazł się w gronie sędziów, przeciwko którym Krystian Markiewicz skierował do sądu pozew w związku z aferą hejterską.

Jak podaje Onet, 25 czerwca 2018 roku na adresy mailowe ponad dwóch tysięcy członków Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia trafił "czterostronicowy paszkwil dotyczący sędziego Markiewicza".

W mailach oraz listach pojawiły się m.in. sugestie, że sędzia nakłaniał kobietę do aborcji - czytamy.

Portal podkreśla, że wiadomość trafiła także na adres domowy sędziego Markiewicza, a adres ten "dostarczył internetowej hejterce ówczesny wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak".

Dalej Onet stwierdza: "Okazuje się, że ‘redaktorem nadzorującym’ treść owego maila, który miał sędziego Markiewicza zdyskredytować, był sędzia Rafał Puchalski", prezes Sądu Okręgowego w Rzeszowie i członek Komisji Etyki Krajowej Rady Sądownictwa.

Portal publikuje zapis i screeny z korespondencji, jaką "mała Emi" i sędzia Puchalski mieli wymienić właśnie 25 czerwca 2018 po północy.

"Mała Emi" pisze do sędziego Puchalskiego (zapisanego w jej książce telefonicznej jako “Rafał od Ministra" - red.), że "ma problemy" z ostatecznym zredagowaniem maila - donosi Onet.

Z przedstawionych przez portal zapisów i screenów wynika, że hejterka wysłała sędziemu Puchalskiemu różne propozycje tytułu i treści maila o szefie Iustitii, który niedługo potem trafił do tysięcy członków Stowarzyszenia.

"Rafał od Ministra" udziela, jak czytamy, podpowiedzi - jak choćby: "Ostatni tytuł najlepszy" czy "’Wyuczona kultura’ może by zamienić na ‘Wyuczona poza’?" - i ocenia, że "generalnie super".

Do większości oddziałów Iustitii, a także do samego szefa Stowarzyszenia prof. Krystiana Markiewicza, mail z paszkwilem trafił z tytułem i treścią tożsamą z poprawkami, jakie "małej Emi" podsuwał sędzia Puchalski - podaje Onet.

Portal zapytał sędziego Puchalskiego o to, czy znał Emilię Szmydt, czy był z nią na "ty" oraz czy uzgadniali wspólnie tytuł i treść maila, który wysłano finalnie do oddziałów Iustitii, by oczernić szefa Stowarzyszenia Krystiana Markiewicza.

W odpowiedzi sędzia nie odniósł się bezpośrednio do pytań. Odpisał natomiast - jak cytuje Onet, zachowując oryginalną pisownię - m.in.: "Treść zadawanych mi przez Panią pytań w sposób wyraźny sugeruje, że została podjęta próba bezprawnej dyskredytacji mojej osoby...próba na wskroś haniebna, bowiem oparta na twierdzeniach nieprawdziwych, których wysuwanie powinno powodować postawienie pytania o cel takiego działania, zwłaszcza jeśli twierdzenia te padają z ust osób mających wpływ na kształtowanie opinii publicznej, a w tym również opinii środowiska sędziowskiego".

Wspomniał, że "postawienie przez Panią Redaktor tychże pytań nakazuje mi rozważenie konieczności poszukiwania ochrony prawnej przed naruszeniem moich dóbr osobistych".

"Będąc spokojnym o wynik końcowy postępowania sądowego, które w zaistniałej sytuacji stało się koniecznością, pragnę podkreślić, że jestem ofiarą bezprawnych działań nakierowanych na obrażenie mnie, działań podszytych zazdrością, uprzedzeniami, a być może również chęcią zaistnienia w mediach lub polityce" - zaznaczył sędzia Puchalski.

"Proszę o wzięcie pod uwagę, iż stanowczo zaprzeczam sugestiom wynikającym z pytań uznając, iż jest to bezpardonowy atak na mnie nie tylko jako sędziego ale i człowieka" - podsumował.

Rzecznik KRS: "Sytuacja jest co najmniej bulwersująca"

O ocenę działalności sędziego Rafała Puchalskiego Onet zapytał rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa Macieja Miterę.

Czy powinien pozostać szefem Komisji Etyki? Pani redaktor, w mojej ocenie absolutnie nie. Tym bardziej, że ta Komisja zajmuje się także wieloma aspektami tzw. afery ogólnohejterskiej. Tyle że mówię to jako ja, sędzia Maciej Mitera, zaś finalna decyzja należeć będzie do całej Rady - powiedział Mitera portalowi.

Na pewno musimy poprosić pana sędziego Puchalskiego o wyjaśnienia, w myśl zasady: wysłuchać obu stron (...) Nikogo do żadnej abdykacji ani rezygnacji zmusić nie możemy, ale powiem szczerze, że opisana przez panią redaktor sytuacja jest co najmniej bulwersująca - podkreślił również rzecznik KRS.

Szef Iustitii poszedł do sądu. Sędzia Puchalski wśród pozwanych

To nie pierwszy w ostatnich dniach przypadek, kiedy nazwisko sędziego Rafała Puchalskiego pojawia się w mediach w związku z aferą hejterską.

W ubiegłym tygodniu do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił pozew szefa Iustitii, sędziego Krystiana Markiewicza przeciwko Skarbowi Państwa, reprezentowanemu przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, i grupie sędziów, którzy mieli uczestniczyć w "szerzeniu zorganizowanej nienawiści" wobec sędziów krytycznie nastawionych do reformy wymiaru sprawiedliwości.

Sędzia Rafał Puchalski znalazł się w tym gronie obok byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka i zatrudnionego w resorcie do niedawna Jakuba Iwańca oraz byłego prezesa Sądu Okręgowego w Gliwicach Arkadiusza Cichockiego i byłego szefa biura prawnego w Krajowej Radzie Sądownictwa Tomasza Szmydta.