Policja analizuje wypowiedzi medialne Zbigniewa Ziobry, który w kontekście decyzji o zatrzymaniu go i doprowadzeniu przez policję na posiedzenie komisji śledczej, ostrzegał, że ma w domu pokaźny arsenał broni - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Były szef resortu sprawiedliwości decyzją sądu ma być doprowadzony w piątek do Sejmu na posiedzenie komisji do spraw Pegasusa.
Jak informuje reporter RMF FM Krzysztof Zasada, mundurowi sprawdzają, czy stwierdzenia Zbigniewa Ziobry o posiadaniu arsenału w związku z zapowiadaną u niego akcją policji są podstawą do wszczęcia postępowania w sprawie cofnięcia mu pozwolenia na broń.
Analizowane jest między innymi, czy polityk powinien być skierowany na badania psychologiczne.
Według naszych nieoficjalnych informacji na tym etapie nie ma przesłanek, by takie postępowanie ruszyło. Natomiast - jak zaznaczają nasi rozmówcy - analizy dotyczące wypowiedzi byłego ministra jeszcze się nie zakończyły.
Zgodnie z decyzją sądu, policja ma w piątek (31 stycznia) rano zatrzymać i przymusowo doprowadzić Zbigniewa Ziobrę do Sejmu.
Na razie nie wiadomo, jakie środki podejmą mundurowi w związku z faktem posiadania przez polityka broni palnej.
W poniedziałek (27 stycznia) Sąd Okręgowy w Warszawie zajmował się wnioskiem sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa o zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Ziobry na jej posiedzenie.
Komisja ta - po uchyleniu immunitetu Ziobrze przez Sejm - zaplanowała przesłuchanie byłego szefa Ministerstwa Sprawiedliwości na 31 stycznia.
27 stycznia rano polityk napisał w mediach społecznościowych, że sam dobrowolnie nie stawi się na wniosek komisji, ale też nie będzie stawiał oporu, kiedy policjanci będą musieli przymusowo doprowadzić go do Sejmu.
"Zaznaczyłem, że chociaż posiadam legalnie broń, to z mojej strony policjantom nie grozi żadne niebezpieczeństwo. Powiedziałem, że podporządkuję się ich zaleceniom, a nawet poczęstuję herbatą. Jedynie zaznaczyłem, że pokażę im wyroki Trybunału Konstytucyjnego wskazujące na przestępczy charakter orzeczenia sądu, gdyby takie zapadło" - czytamy we wpisie.


