Sensacyjny - takim przymiotnikiem rosyjska "Komsomolskaja Prawda" określa raport Najwyższej Izby Kontroli o bezpieczeństwie lotów ViP-ów w latach 2005 - 2010. Dziennik podkreśla, że rejs do Smoleńska od samego początku był naznaczony wysokim ryzykiem i kładzie nacisk na informację, że samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim nie miał prawa wystartować.

Najbardziej poczytny rosyjski tytuł dokładnie przytacza szczegóły zawarte w dokumencie NIK-u. "Komskomolskaja Prawda" podkreśla: Z raportu wynika, że samolot z Lechem Kaczyńskim na pokładzie nie miał prawa lądować na wojskowym lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj, ponieważ portu tego nie było w rejestrze lotnisk nadających się do przyjęcia samolotu głowy państwa.

Ponadto dziennik odnotowuje wyniki kontroli, które wykazały, że pilotów z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego szkolono na podstawie starych radzieckich programów. Gazeta pisze: Robiono to, pomimo że maszyny te były od tego czasu niejednokrotnie modernizowane.

"Komskomolskaja Prawda" zauważa również, że część instrukcji na pokładzie prezydenckiego samolotu była w języku rosyjskim, a w dokumentach pilotów fałszowano dane o lotach w trudnych warunkach meteorologicznych. Dziennik twierdzi, że rejs do Smoleńska od początku był naznaczony ogromnym ryzykiem. Zobaczymy, jaką ocenę temu raportowi da Sejm. Jednak nawet bez parlamentarnego werdyktu jest jasne, że Kaczyński faktycznie udał się w tamten tragiczny rejs na własne ryzyko, gdyż Polacy nie przygotowali tego lotu we właściwy sposób - konstatuje gazeta.

Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę zagraniczne i krajowe loty z najważniejszymi osobami w państwie już jesienią 2010 roku. Opublikowany w marcu raport, dotyczy wizyt najważniejszych osób w państwie w latach 2005-2010. W konkluzji dokumentu NIK stwierdza, że wyjazdy VIP-ów, korzystających z transportu lotniczego, były organizowane w sposób, który nie gwarantował należytego poziomu bezpieczeństwa. NIK wypunktowała, że brakowało spójnego systemu procedur, a istniejące przepisy były w wielu wypadkach lekceważone. Z zebranych przez organ kontroli państwowej materiałów wynika, że instytucje odpowiedzialne za organizację wizyt i ich bezpieczeństwo popełniały błędy.