Sześć tygodni koczował w jednym z brytyjskich kin 21-letni Polak. Przez nikogo niezauważony, wchodził i wychodził przez okno zabite dyktą. O tym, że koczujący może być Polakiem, wnioskowano na podstawie pieniędzy znalezionych w jego schronieniu.

Polak stanął przed sądem w związku z oskarżeniem o kradzież i serię włamań do kina. Za okoliczność łagodzącą uznano, że "nie poczęstował się" słodyczami z kinowego sklepiku, mimo że miał okazję.