W ciężkim stanie jest młoda taterniczka z Sopotu - jedna z dwóch ofiar wypadku do którego doszło wczoraj na skałkach Jury Krakowsko - Częstochowskiej. Na 18-letnią Magdę R. z Sopotu spadł blok skalny, który oderwał się z Turni Motocyklistów w rejonie Zawiercia. Dziewczyna przeszła skomplikowaną operację w Klinice Neurochirurgii w Bytomiu. Ma pękniętą kość czaszki oraz złamania uda i stopy.

Drugą ofiarą wypadku jest 30-letni Grzegorz M. prowadzący zajęcia wspinaczkowe. Mężczyzna odpadł od skały w chwili gdy odpinał tak zwane stanowisko asekuracyjne. Przytrzymał się bloku skalnego, który wraz z nim runął na ziemię z wysokości kilkunastu metrów. Taternik doznał złamania podudzia i licznych potłuczeń. Jak się jednak dowiedzieliśmy, nazwisko Grzegorza M. nie figuruje w żadnym oficjalnym spisie instruktorów Polskiego Związku Alpinistycznego. Oboje pechowi alpiniści nie mieli na sobie kasków. Zdaniem doktora Jerzego Pieniążka z kliniki neurochirurgii w Bytomiu poważnych obrażeń głowy, których doznała młoda turystka z Sopotu można było uniknąć, gdyby dziewczyna miała odpowiedni kask.

foto Archiwum RMF

14:00