Podczas ostatniej kontroli Państwowej Inspekcji Pracy na Warmii i Mazurach, stwierdzono w tym regionie poważne uchybienia i naruszenia prawa pracy we wszystkich jednostkach służby zdrowia. Najczęściej łamane są przepisy dotyczące czasu pracy i odpowiednich do tego wynagrodzeń. Poza tym pracodawcy nie dbają o bezpieczeństwo swoich podwładnych.

Jak nieprzestrzeganie tych zasad odbija sie na pacjentach? Oczywiście nie najlepiej. Nie da się zaprzeczyć, że przepracowany lekarz czy pielęgniarka, których dodatkowo przytłacza świadomość wysokości a raczej niskości wynagrodzenia nie są w stanie dać z siebie wszystkiego niosąc pomoc pacjentom: "Jeżeli się pracuje około 20 godzin na dobę, to nie sądzę, żeby ktoś był równie sprawny jak na początku pracy" - powiedział Jacek Żerański z Państwowej Inspekcji Pracy. Podczas kontroli okazało się również, że pracownicy szpitalni wykonując swoje obowiązki są narażeni na utratę zdrowia. Np. technicy obsługujący aparaty roentgenowskie pracują przy nich zbyt długo, poddając się zbyt dużej dawce rakotwórczego promieniowania. Szpitale to również miejsca gdzie wbrew pozorom bardzo często dochodzi do wypadków przy pracy.

Jednym z niewielu szpitali na Warmii i Mazurach, w którym personel nie ma specjalnie na co narzekać jest Szpital Miejski w Olsztynie. Dyrekcja twierdzi, że zadowolony pracownik to prawdziwy skarb. Dodaje, że taki personel jest bezcenny, bo wyznacza jakość usług danej placówki. PIP zapowiada kolejne kontrole, ponieważ naruszenia prawa pracy w placówkach służby zdrowia to zjawisko występującym zbyt często. Wygląda więc na to, że placówki te leczenie powinny zacząć od siebie.

foto RMF FM

12:55