Po dwóch dniach lotu wokół Ziemi wahadłowiec Endeavour przybił do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Manewr ten przeprowadzili wspólnie dowódca promu Brent Jett i drugi pilot Michael Bloomfield. Najpierw jednak, żeby zrobić miejsce dla cumującego wahadłowca, od stacji kosmicznej musiał odłączyć się rosyjski statek zaopatrzeniowy Progress.

Misja Endeavoura będzie trwać jeszcze 9 dni. W tym czasie astronauci ze statku trzykrotnie wyjdą w przestrzeń kosmiczną. Prom przywiózł zaopatrzenie i sprzęt techniczny dla trzech kosmonautów, którzy od miesiąca mieszkają na stacji. Najważniejszym ładunkiem wahadłowca są jednak potężne panele z bateriami słonecznymi. Po ich zamontowaniu i rozłożeniu, stacja zyska potężne źródło energii elektrycznej. Panele mają w sumie prawie 75 metrów długości, a odbite od nich światło sprawi, że na Ziemi kosmiczne laboratorium będzie doskonale widoczne gołym okiem.

00:10