Spacer 350 kilometrów nad Ziemią rozpoczęli wczoraj dwaj amerykańscy astronauci z promu Atlantis...

Tom Jones i Bob Curbeam mieli pomóc w zainstalowaniu na międzynarodowej stacji kosmicznej "Alfa" modułu laboratoryjnego "Destiny". Mieli odłączać od promu laboratorium „Destiny”, czyli „Przeznaczenie” i przyłączać je do stacji. Ramieniem robota będzie sterować z pokładu Atlantisa Marsha Irvins. Ma ona wydobyć z ładowni wahadłowca 16-tonowy moduł i umieścić go w pobliżu stacji. Największa trudność polega na tym, że ładownia Atlantisa jest tylo o 10 centymetrów szersza od średnicy "Destiny". Cała operacja będzie wymagała od astronautów, poza ogromną precyzją, także trzech spacerów kosmicznych w ciągu najbliższych jedenastu dni. Koszt laboratorium wielkości autobusu jest tak ogromny, że zbudowano tylko jeden egzemplarz. Jeśli warte prawie półtora miliarda dolarów „Destiny” zostanie uszkodzone podczas operacji podłączania go do międzynarodowej stacji kosmicznej, planowany program badań i eksperymentów może zostać zawieszony na wiele lat. Operacja będzie bardzo skomplikowana. „Destiny” zostanie wyjęte z ładowni „Atlantisa” i przyłączone do stacji za pomocą specjalnego ramienia-wysięgnika.

"Alfa" - nowa stacja"

Laboratorium jest kolejną częścią składową międzynarodowej stacji kosmicznej „Alfa”. W przestrzeni znajdują się już takie moduły jak, „Zwiezda”, czy „Unity”. Umożliwi ono przeprowadzenie doświadczeń, niemożliwych do przeprowadzenia w polu grawitacyjnym. Stacja w pełni „rozwinie skrzydła” w 2013 roku.

Foto: RMF FM

00:10