Najnowsza superprodukcja Christophera Nolana premierowo na płycie. Łódzka premiera "Rodziny" Antoniego Słonimskiego w reżyserii Wojciecha Malajkata. I poplątane losy "Ławy przysięgłych" w stołecznym Ateneum. Tak zapowiada się najbliższy tydzień w kulturze.

"Tenet" od Nolana

15 grudnia na Blu-ray i DVD ukaże się wyprodukowany za 200 milionów dolarów film wizjonera kina Christophera Nolana. Jego najnowsza superprodukcja "Tenet" to opowieść o manipulacji czasem, w której stawką jest przyszłość świata. Nolan to twórca znakomitych filmów "Mroczny Rycerz", "Incepcja" czy "Dunkierka". Główne role w filmie "Tenet" zagrali John David Washington, Robert Pattinson, Michael Caine i Elizabeth Debicki. W wielu swoich filmach starałem się wykorzystać element, który, w moim przekonaniu, jest wyjątkową cechą kina. Chodzimy być może ciągle do tego samego kina i co jakiś czas patrzymy na ten sam ekran przez podobną ilość czasu, ale oglądamy historie, które rozgrywać się mogą na przestrzeni godzin, lat, a nawet wieków i w ogóle nam to nie przeszkadza. Kino ma ten wyjątkowy dar manipulacji naszymi odczuciami na temat czasu - mówi scenarzysta i reżyser Christopher Nolan.

"Rodzina" Słonimskiego według Malajkata

Premiera "Rodziny" Antoniego Słonimskiego w reżyserii Wojciecha Malajkata odbędzie się 18 grudnia w wersji online. Zakończy XXVI edycję Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych organizowanego przez Teatr Powszechny w Łodzi. "Rodzina" to przenikliwy, inteligentny portret Polaków. Można by powiedzieć, że Słonimski był wizjonerem - sztuka napisana w 1933 roku jest uniwersalna, ani trochę się nie zestarzała - mówi szefowa tej sceny Ewa Pilawska.

Wojciech Malajkat ma nadzieje, że wyreżyserowana przez niego sztuka będzie głosem w prowadzonej współcześnie społecznej dyskusji. Żyjemy w napiętych czasach, kiedy nasze światopoglądy ścierają się w bardzo wysokiej temperaturze. Szukamy tożsamości - czasem na siłę. "Rodzina" Słonimskiego próbuje tonować te napięcia, pokazuje sytuację z dystansu. Poddaje pod wątpliwość, czy wszystkie spory, które prowadzimy, rzeczywiście mają sens? Czy naprawdę ważne jest, jaka krew płynie w czyich żyłach? Czy potrzebujemy identyfikować się jako patrioci albo narodowcy? - mówi Malajkat.

"Ława przysięgłych" w Ateneum

Premiera online spektaklu "Ława przysięgłych" Ivana Klimy w reżyserii Jakuba Krofty zaplanowana jest na 19 grudnia na kanale VOD Teatru Ateneum w Warszawie. W spektaklu zagrają Maria Ciunelis, Przemysław Bluszcz, Tomasz Kozłowicz, Janusz Łagodziński, Magdalena Schejbal, Grzegorz Damięcki, Dorota Nowakowska, Bartłomiej Nowosielski i Tadeusz Borowski. 

Tytułowa ława przysięgłych złożona jest ze zwykłych ludzi. Ma orzec, czy pewien obywatel zamordował swoją narzeczoną. "Okoliczności wskazują, że raczej nie, i że zrobił to całkiem ktoś inny. Problem w tym, że sąd, dla którego pracuje ława przysięgłych, jest trochę dziwny. Zdaje się oczekiwać, że ława wyda werdykt nie mający się nijak do rzeczywistości i robi wszystko, żeby tak właśnie się stało. W związku z czym sprawa zaczyna się wikłać i plątać, zmierzając w stronę horroru i absurdu" - czytamy w opisie spektaklu.

"Ława przysięgłych" to czarna komedia napisana w latach 60. XX wieku przez znanego czeskiego pisarza i dramaturga. Była niecenzuralna, ponieważ demaskowała złe praktyki sądowe czasów komunizmu, miała więc kłopoty z przebiciem się do teatru. To jest bardzo, bardzo czarna komedia, bliżej jej nawet do horroru, do dramatu absurdalnego w stylu Havla, Becketta lub Ionesco. Wydawać by się mogło, że jej głównym tematem jest proces sądowy, ale moim zdaniem jest to historia o szukaniu granicy wytrzymałości człowieka - ile jest w stanie znieść, na ile lęk i strach kieruje jego życiem - mówi Jakub Krofta, reżyser spektaklu w stołecznym Teatrze Ateneum.

Opracowanie: