W nowojorskiej sali Madison Square Garden odbył się pożegnalny koncert Barbry Streisand.

Występ był niezwykle wzruszający i na pewno nikt z miłośników artystki nie żałował 1500 dolarów wydanych na bilet. Piosenkarka i aktorka (laureatka Oscara za rolę w filmie „Zabawna dziewczyna”), nie tylko wczoraj śpiewała, ale również opowiadała o swoim życiu. Mówiła o początkach kariery w Greenwich Village i koncertach z orkiestrą Benny’ego Goodmana. Wspominała też pracującego z nią niegdyś pianistę, który nie wierzył w jej karierę, bo uważał, że piosenkarka jest zbyt niezdyscyplinowana. Nigdy nie wykonała bowiem utworu dwa razy tak samo. Koncertowała bardzo rzadko, bowiem, jak mówiła, bała się sceny. Po zakończeniu koncertu publiczność oklaskiwała Streisand na stojąco, zapewne nie bez nadziei, że i tym razem, niezdyscyplinowana nie dotrzyma słowa.

Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Grzegorza Jasińskiego:

10:45