W najbliższym tygodniu poznamy nazwisko laureata Orła za osiągnięcie życia. Do kin wejdą "Imperium światła" Sama Mendesa oraz nagrodzony Srebrnymi Lwami na festiwalu w Gdyni "Filip" Michała Kwiecińskiego. W Łodzi ruszy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych.

Honorowy Orzeł

Polska Akademia Filmowa i Niezależna Fundacja Filmowa w środę 1 marca ogłoszą nazwisko Laureata Orła za osiągnięcie życia. Wszystkich laureatów tegorocznej edycji Orłów, czyli Polskich Nagród Filmowych, poznamy 6 marca. Gala odbędzie się 6 marca w Teatrze Polskim w Warszawie. 

Polskie Nagrody Filmowe Orły, doroczne nagrody przyznawane przez Polską Akademię Filmową, powstały w 1999 roku. W tym roku zostaną przyznane po raz 25.

"Imperium światła"

"Imperium światła" to film o miłości do kina, o piętnie choroby psychicznej, ale też o rasizmie w Wielkiej Brytanii za czasów Margaret Thatcher. Główne role grają Olivia Colman, Michael Ward, Toby Jones i Colin Firth. Film 3 marca wejdzie do kin.

 Sam Mendes, twórca "1917", "Droga do szczęścia", "Droga do zatracenia" czy "American Beauty" wyreżyserował "Imperium światła" na podstawie własnego scenariusza.

Osobowość większości ludzi kształtuje się w wieku nastoletnim. W moim przypadku przypadł on na późne lata 70. i wczesne 80.: muzyka, filmy, popkultura tego okresu ogólnie mnie uformowały. Był to okres wielkich wstrząsów politycznych w Wielkiej Brytanii, dużą rolę odgrywała wówczas drastyczna polityka rasowa. Ale jednocześnie była to niesamowita epoka w muzyce i ogólnie kulturze - bardzo kreatywna, upolityczniona i energiczna. Jeśli chodzi jednak o "Imperium światła", to jest to film niemal całkowicie zrodzony z pandemii. Lockdown był dla nas wszystkich okresem intensywnego wnikania w siebie i refleksji. A dla mnie oznaczał on rozpoczęcie konfrontacji ze wspomnieniami, z którymi zmagałem się od dzieciństwa. To był bodziec do pisania - chęć zgłębienia ich i próba wydobycia spośród nich czegoś ciekawego - mówi Sam Mendes.

Na angielskim wybrzeżu, w pięknym, choć nadgryzionym zębem czasu kinie Empire, które najlepsze lata ma już za sobą, pracuje Hilary (Olivia Colman), która - jak się wydaje - również najlepsze lata ma już za sobą. Jest sumienną, ale przytłoczoną licznymi problemami kierowniczką, a na dodatek ma co najmniej niezdrowe relacje z szefem. Niespodziewanie nadzieję na lepsze jutro wlewa w jej serce Stephen (Micheal Ward) - nowy, młody pracownik, który przypomina jej, że życie może być piękne. Choć zarówno on, jak i ona na co dzień muszą się zmagać ze swoimi demonami.

"Flip" według Tyrmanda

"Filip" w reżyserii Michała Kwiecińskiego na 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych zdobył Srebrne Lwy. Nagrodę za zdjęcia otrzymał Michał Sobociński, a za charakteryzację Dariusz Krysiak.  

Eryk Kulm Jr. za rolę Filipa otrzymał nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego dla młodego aktora wyróżniającego się wybitną indywidualnością. 

Scenariusz powstał na podstawie powieści Leopolda Tyrmanda. Frankfurt 1943. Tytułowy bohater Filip jest typowym kosmopolitą i niezdolnym do głębszych uczuć uwodzicielem. W Polsce stracił całą rodzinę. Będąc w sercu nazistowskich Niemiec, ukrywa swoje żydowskie pochodzenie i niejednokrotnie wymyka się śmierci. Pracuje jako kelner w restauracji ekskluzywnego hotelu i beztrosko korzysta ze wszystkich uroków życia otoczony luksusem, pięknymi kobietami i przyjaciółmi z całej Europy. Jednak gdy wojna zaczyna zbierać krwawe żniwo wśród najbliższych mu osób, ten misternie zbudowany świat, który go otacza, rozsypuje się jak domek z kart. Niebawem alianckie bombowce zmiotą z powierzchni ziemi tą tętniącą życiem wieżę Babel. 

To jest film o braku miłości, jej potrzebie i tęsknocie do niej. Filip podejmuje rozpaczliwe próby zakochania się, ale okoliczności (śmierć przyjaciół wokół) nie pozwalają na uczuciowe zatracenie się. To nie jest czas na miłość - mówi mój bohater. I postanawia zniszczyć uczucie, do którego dążył - mówi reżyser Michał Kwieciński.

Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych

"Wojna. Kobieta. Teatr" - taki będzie temat przewodni XXIX Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi, który zacznie się w sobotę 4 marca. W programie jest dziewięć przedstawień oraz dwie wystawy i konferencję o twórczości Krystyny Jandy. 

Organizowany przez Teatr Powszechny festiwal odbywa się w Łodzi od 1994 roku i jest jednym z najważniejszych i najstarszych tego typu wydarzeń teatralnych w Polsce. Widzowie zobaczą monodram "My way" Krystyny Jandy, a także spektakle: "Sztuka intonacji" w reż. Anny Wieczur (Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy), "1989" w reż. Katarzyny Szyngiery (Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie), "Spartakus. Miłość w czasach zarazy" w reż. Jakuba Skrzywanka (Teatr Współczesny w Szczecinie), "Sen srebrny Salomei" w reż. Piotra Cieplaka (Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy), "Czego nie widać" w reż. Jana Klaty (Teatr Wybrzeże w Gdańsku), "Ulisses" w reż. Mai Kleczewskiej (Teatr Polski w Poznaniu). Prapremierę przygotował zespół Teatru Powszechnego w Łodzi. Będzie nią "Bim-bom boom. Kinokabaret" w reż. Michała Walczaka. A w ramach pokazu mistrzowskiego widzowie obejrzą spektakl "Rodzeństwo" w reż. Krystiana Lupy (Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej).

Większość przedstawień można zobaczyć na scenach Teatru Powszechnego w Łodzi. Jedynie "Ulisses" pokazy będzie w Teatrze Polskim w Poznaniu. XXIX Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych potrwa 2 kwietnia.

Opracowanie: