Francuska prokuratura poinformowała o odnalezieniu Alexa Batty'ego. W 2017 roku 11-letni wówczas chłopiec zaginął podczas wycieczki w Hiszpanii.

30 września 2017 r. matka chłopca Melanie i jego dziadek David Batty opuścili Greater Manchester z 11-letnim wówczas Alexem na wcześniej uzgodnione, tygodniowe wakacje do Marbelli w Hiszpanii. Ostatni raz chłopca widziano w porcie w Maladze 8 października. To właśnie tego dnia miał wrócić do domu.

Tak się jednak nie stało. Rozpoczęły się jego poszukiwania. Niestety, okazywały się one bezskuteczne.

W 2018 roku babcia i opiekunka prawna chłopca Susan Caruana mówiła BBC, że według niej matka Alexa i jego dziadek zabrali go do duchowej wspólnoty w Maroku. Jak twierdziła, szukali oni wówczas alternatywnego stylu życia i nie chcieli, aby Alex chodził do szkoły.

Pomógł kierowca

17-letni dziś Alex Batty został znaleziony w środę wczesnym rankiem w mieście Revel na wschód od Tuluzy. Miejscowa prokuratura poinformowała, że rodzina potwierdziła tożsamość nastolatka.

Jak informuje BBC, 17-latka idącego ulicą z plecakiem i deskorolką zauważył kierowca, który zaproponował mu podwózkę. Spędzili razem w samochodzie trzy godziny, a chłopiec opowiedział swoją historię - powiedział Remi Buhagiar z gazety La Depeche, cytowany przez BBC.

Powiedział, że żył w czymś w rodzaju wędrownej komuny. Nie był tam pod żadnym przymusem. Powiedział jednak, że jego matka jest dla niego trochę dziwna i stwierdził, że nie chce takiego życia i chce iść własną drogą. Dlatego zdecydował się odejść - dodał.

Buhagiar wyjaśnił, że Alex od wielu dni spacerował po wzgórzach.

Zapytał kierowcę, czy może pożyczyć telefon. Następnie wysłał wiadomość za pośrednictwem Facebooka do swojej babci, informując, że wszystko u niego w porządku i że chce się z nią spotkać. Nie był pewien, czy dostała wiadomość - powiedział.

Babcia rozmawiała z Alexem

Chłopakiem opiekują się obecnie służby socjalne. 17-latek oczekuje na przybycie brytyjskiej policji i personelu konsularnego, którzy są w drodze, aby sprowadzić go z powrotem do Anglii. Jego stan zdrowia jest dobry. Alex podkreślił, że nigdy nie był w jakikolwiek sposób maltretowany.

Jego babcia i opiekunka prawna Susan Caruana powiedziała w czwartek gazecie The Sun, że udało jej się porozmawiać z Alexem.

Jestem bardzo szczęśliwa. Rozmawiałam z nim i czuje się dobrze - powiedziała. To taki szok - dodała.

Obszar u podnóża Pirenejów słynie z przyciągania ludzi poszukujących alternatywnego stylu życia - zaznacza BBC.