W kwaterze głównej NATO jeszcze nikt nie otrząsnął się po wczorajszych wydarzeniach. Nawet z zewnątrz widać przygnębiającą atmosferę – flagi wszystkich, dziewiętnastu państw członkowskich Sojuszu opuszczone są do połowy masztu.

NATO znajduje się w stanie podwyższonej gotowości. Po wczorajszej, częściowej ewakuacji pracowników, by dostać się do siedziby Sojuszu trzeba przedostać się przez liczne kontrole. O takim wzmocnieniu środków ostrożności zadecydowali wczoraj wieczorem ambasadorowie NATO na specjalnym posiedzeniu. Decyzji o ewentualnym kontrataku jednak nie podjęto. „Na to przyjdzie czas. Teraz chodzi o wyrażenie solidarności wszystkich sojuszników z Ameryką.” – mówił dziennikarzom George Robertson, sekretarz generalny Sojuszu. Polski ambasador przy NATO, Andrzej Towpik powiedział, że Amerykanie nie wskazywali winnego zamachów, nawet nie nic sugerowali i nie dzielili się domysłami. Dodał, że NATO będzie teraz w szczególny sposób zajmować się terroryzmem. NATO-wscy dyplomaci mówią, że to co się wydarzyło jest wyzwaniem dla wszystkich państw członkowskich. Być może więcej konkretów przyniesie zapowiedziane na dzisiaj kolejne posiedzenie Rady Ambasadorów NATO.

08:25