Szef włoskiego MSZ, wicepremier Antonio Tajani wyraził zaniepokojenie informacją o tym, że w kierunku wyspy Lampedusa płynie siedem statków organizacji pozarządowych pod banderą Niemiec. Od kilku dni trwa spór Rzymu z Berlinem, który postanowił finansować organizacje pozarządowe (NGO), ratujące migrantów na Morzu Śródziemnym i przewożące ich potem do Włoch.

Przeciwko finansowaniu przez Niemcy organizacji pozarządowych zaprotestowała wcześniej w liście do kanclerza Olafa Scholza premier Włoch Giorgia Meloni.

W wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" - w piątek - szef włoskiej dyplomacji podkreślił, że o swoim zaniepokojeniu mówił już niemieckiej minister spraw zagranicznych Annalenie Baerbock.

"Wydaje mi się to naprawdę dziwne, niepokojące"- stwierdził Tajani. Zapytał, czy za tą decyzją o wysłaniu statków kryją się "interesy wyborcze" i czy komuś zależy na tym, aby nie doszło do porozumienia w sprawie migrantów na forum UE? Kwestia wysłania statków, przyznał, budzi "wielkie zdumienie".

Wskazał, że ratowanie na morzu jest "święte", ale - dodał - "nie można finansować statków, które płyną po migrantów, a potem przewożą ich do Włoch".

"Jeśli naprawdę chce się takiej drogi postępowania, to w takim razie niech migranci zabrani przez statek NGO trafiają do kraju, pod którego banderą pływa ta jednostka. To jedyne możliwe rozwiązanie, także dlatego, że bardzo wielu z tych uciekających mężczyzn i kobiet chciałoby dostać się do innych krajów europejskich" - oświadczył szef włoskiego MSZ.

Czy chodzi o to - zapytał minister Tajani - "by ratować migrantów czy też, by nie dopuścić do tego, aby przybyli do Niemiec?" 

Rzym protestuje przeciwko temu, że wszyscy migranci ratowani na Morzu Śródziemnym przez organizacje pozarządowe z różnych państw schodzą na ląd wyłącznie na włoskich wybrzeżach. Ponadto według władz Włoch obecność statków NGO nasila zjawisko wysyłania ludzi przez przemytników.

Włoski wicepremier mówiąc o potrzebie europejskiego rozwiązania kwestii migracji podkreślił również, że konieczna jest też "operacja przyjaźni z Afryką".