"Nie ma w tym przypadku, że obejmując prezydencję w Radzie UE, zdecydowałem, iż pierwsza moja wizyta poza granice Unii to będzie wizyta w Norwegii" - powiedział premier Donald Tusk podczas wspólnej konferencji prasowej z szefem norweskiego rządu Jonasem Gahrem Stoerem. Zapewnił, że nie ma wątpliwości co do charakteru "incydentów na Bałtyku". "Jeżeli coś wygląda jak rosyjski sabotaż, są w to zaangażowani Rosjanie, a ofiarami są kraje NATO - to jest to rosyjski sabotaż" - podkreślił.

Polski premier przebywa w Oslo z jednodniową wizytą. Na wspólnej konferencji z Jonasem Gahrem Stoerem przypomniał, że wcześniej tego dnia w Parlamencie Europejskim oficjalnie zainaugurował polską prezydencję w Radzie UE.

Jak przekazał, tematy - tak ważne dla Norwegii i Polski - były także kluczowymi jego prezentacji w Strasburgu. Nie ma w tym przypadku, że obejmując prezydencję w (Radzie - PAP) UE zdecydowałem, że pierwsza moja wizyta poza granice Unii to będzie wizyta w Oslo, w Norwegii - podkreślił premier.

Premier mówił, że ma wielki sentyment do Norwegii, bo - jak przypomniał - był kiedyś "Polakiem pracującym na budowie niedaleko Tromso przez kilka miesięcy". Zaznaczył, że "chyba rozumiem lepiej niż wielu innych polityków, jak ważne są dobre relacje, przyjaźń, empatia pomiędzy naszymi rządami, państwami". 

Podkreślił, że relacje polsko-norweskie są na "wyjątkowym poziomie". Dodał, że jest "niezbędna współpraca" między Unią Europejską a Norwegią w zakresie energetyki i bezpieczeństwa. W Norwegii widzimy jako UE najcenniejszego partnera. Mamy niezwykle bliskie relacje. Jesteśmy w dobrym tego słowa znaczeniu zależni od siebie - ocenił. Dlatego powodzenie Norwegii, dobra sytuacja gospodarcza, energetyczna w Norwegii i w Europie leży w interesie i Norwegii, i Unii Europejskiej. Bo to my gwarantujemy sobie nawzajem, że te dobre interesy, dobre relacje, mając tak trwałe fundamenty, są długoterminowe - mówił premier.

"Jeżeli coś wygląda jak rosyjski sabotaż, to jest to sabotaż"

W trakcie konferencji prasowej premierzy Polski i Norwegii zostali spytani o możliwe działania prawne, mające na celu zwiększyć możliwości reakcji państw NATO i ich służb w przypadku podejrzanych aktywności i incydentów na morzu.

Tusk przypomniał swoją wizytę w Szwecji w listopadzie i incydent, który miał miejsce w tamtym czasie - przerwane zostały dwa kable telekomunikacyjne, jeden łączący Finlandię z Niemcami, a drugi łączący Szwecję z Finlandią. O uszkodzenie podejrzany jest chiński statek towarowy Yi Peng 3.

Państwa dotknięte tym incydentem w sposób bardzo ostrożny formułowały tezy czy diagnozy kto i dlaczego zdecydował się na atak na infrastrukturę - czy to był wypadek, przypadek - powiedział Tusk. Jak dodał, później na kolejnym spotkaniu w Helsinkach powiedział, że "jeśli coś wygląda jak rosyjski sabotaż, jeśli w to coś zaangażowani są Rosjanie, jeśli ofiarami są państwa NATO i nasze interesy - to to jest rosyjski sabotaż".

Zdaję sobie sprawę, że jeśli chodzi o te prawne procedury, to sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Ale Polska jako przedmiot ataków hybrydowych ze strony Rosji - bardzo intensywnych od wielu miesięcy, mamy to dobrze udokumentowane - nie ma też wątpliwości co do charakteru tych incydentów na Bałtyku - mówił polski premier.

Tusk wyraził przekonanie, że Polska i Norwegia będą działać razem dla ochrony infrastruktury krytycznej. Tym bardziej, że kwestia floty cieni i ryzyka związanego z ewentualnymi aktami sabotażu nie ograniczają się przecież tylko do Bałtyku, mieliśmy też takie przypadki na innych akwenach - mówił.

Zgodził się z nim premier Stoere, który podkreślił, że wyzwania na Bałtyku są wspólne dla sojuszników, a Norwegia na bieżąco śledzi sytuację. Norwegia jest krajem morskim, mamy bardzo długą linię brzegową, musimy jej pilnować. Zagrożenie ze strony floty cieni jest wspólne - czy to wzdłuż norweskiego wybrzeża, czy na Bałtyku - mówił.

Zapewnił, że Norwegia intensywnie angażuje się w monitorowanie i kontrolę obcych statków wokół swoich wybrzeży, a także dąży do rozwoju możliwości własnej floty.

Tusk o bezpieczeństwie energetycznym: Trzeba o nie zadbać

Tusk powiedział również podczas konferencji, że ochrona klimatu i środowiska nadal pozostaje priorytetem Unii Europejskiej. Jak jednak zaznaczył, równocześnie należy mieć świadomość, że w zmieniających się zewnętrznych okolicznościach "musimy skutecznie zadbać o bezpieczeństwo energetyczne, stabilne i możliwie niskie ceny, i co za tym idzie, konkurencyjność naszych gospodarek względem gospodarek np. amerykańskiej czy chińskiej".

Musimy mieć odwagę korygowania pewnych planów, także tych wynikających z polityki klimatycznej - podkreślił Tusk.

Apelował, by wszystkie decyzje podejmowane wspólnie czy osobno przez Norwegię, Polskę i UE były traktowane przez partnerów ze zrozumieniem. Jak mówił, decyzje dotyczące m.in. zobowiązań klimatycznych, Zielonego Ładu, relacji np. z Norwegią powinny podlegać "rzetelnej ocenie i brać pod uwagę konkurencyjność, bezpieczeństwo energetyczne, stabilność dostaw".

Według niego, jeśli Europa nie ochroni swojej gospodarki, wyborcy odwrócą się od idei ochrony środowiska i klimatu, a "bez poparcia ludzi i tak nic z tego nie będzie". Chciałbym, by zdrowy rozsądek był znowu ważniejszy w Europie od czasami przesadnie ideologicznych założeń - zaznaczył.

Premier Norwegii dodał, że "przewidywalność i niskie ceny energii dla ludzi i dla przemysłu są najważniejsze".