Trwająca od minionego tygodnia w Stanach Zjednoczonych śnieżyca sparaliżowała w Boże Narodzenie m.in. Buffalo w stanie Nowy Jork. Liczbę ofiar śmiertelnych w całym kraju media szacują na co najmniej 50 osób.

"Burza śnieżna rozciągała się od Wielkich Jezior w pobliżu Kanady do Rio Grande wzdłuż granicy z Meksykiem. Około 60 proc. populacji Stanów Zjednoczonych (200 mln osób) stanęło w obliczu różnego rodzaju zagrożeń z powodu warunków atmosferycznych" - poinformowała krajowa służba pogodowa (NWS).

Jak dodała, niektóre duże miasta na południowym wschodzie, środkowym zachodzie i wschodnim wybrzeżu zanotowały najzimniejsze Boże Narodzenie od dziesięcioleci. W Wigilię w nowojorskim Central Parku temperatura wynosiła minus 9 stopni C. Była to druga najzimniejsza Wigilia w Nowym Jorku od co najmniej 150 lat.

"Są tacy, którzy utknęli w samochodach na dłużej niż dwa dni"

Najbardziej ucierpiało miasto Buffalo w stanie Nowy Jork. Odnotowano tam już 25 zgonów spowodowanych pogodą - poinformowała BBC. Według NWS w Boże Narodzenie rano na międzynarodowym lotnisku Buffalo Niagara odnotowano 109 cm śniegu. Firma FlightAware monitorująca loty wyliczyła, że tego dnia ok. godz. 14 w całym kraju odwołanych było przeszło 1700 rejsów.

Ostatnie ofiary to m.in. ludzie znalezieni w samochodach, a niektórzy w zaspach śnieżnych. Są tacy, którzy utknęli w samochodach na dłużej niż dwa dni - mówił przedstawiciel władz hrabstwa Erie Mark Poloncarz.

Gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul określiła sytuację jako "zdarzającą się raz w życiu" katastrofą pogodową. Uznała burzę śnieżną, która uderzyła w Buffalo i okolice za najsilniejszą od czasu wyniszczającej zamieci z 1977 roku, która zabiła prawie 30 osób.

To jest wojna z matką naturą, która od czwartku uderza w nas ze wszystkich sił - powiedziała Kathy Hochul. Dodała, że miasto Buffalo wygląda jak strefa wojny.

Ofiary śmiertelne wywołane ekstremalnymi warunkami pogodowymi odnotowano również w stanach: Vermont, Ohio, Missouri, Wisconsin, Kansas i Kolorado. Władze obawiają się, że ofiar żywiołu będzie więcej.

Tysiące ludzi bez prądu

W ciągu weekendu około 250 tys. domostw doświadczyło przerw w dostawie prądu; zasilanie stopniowo jest przywracane. Władze radzą mieszkańcom, by unikali podróży, jeśli nie jest to niezbędne.