​Szokujące szczegóły zatrzymania seryjnego mordercy z Toronto Bruce’a McArthura wychodzą na jaw podczas rozpoczynającego się procesu. Jak ujawniono, mężczyzna został zatrzymany podczas dokonywania zbrodni - policjanci w jego mieszkaniu znaleźli związanego mężczyznę.

McArthur jest podejrzany o zamordowanie ośmiu mężczyzn w latach 2010-2017. Jego ofiarami padały osoby ze środowiska LGBT w Toronto. Umawiał się z nimi przez internet, zaciągał ich do domu, a tam następnie mordował. Większość ofiar McArthura to mężczyźni z azjatyckimi korzeniami.

Jak wynika z akt śledztwa, McArthur ubierał swoje ofiary - często jeszcze za życia - w futro, nakładał im kapelusz, a w dwóch przypadkach nawet wsuwał cygara do ust. Następnie robił im zdjęcia. 67-letni morderca golił także swoje ofiary i przetrzymywał ich włosy.

Funkcjonariusze od lat badali sprawę zaginięć mężczyzn w Toronto. Przełom nastąpił podczas sprawy Andrew Kinsmana, ostatniej ofiary McArthura. Zauważono, że w kalendarzu miał on zakreśloną datę z podpisem "Bruce". Kamery monitoringu zarejestrowały moment, jak Kinsman wsiada do vana. Policjanci odkryli, że pojazd należy do Bruce’a McArthura. Rozpoczęli wówczas obserwację mężczyzny.

W styczniu 2018 roku funkcjonariusze zauważyli, że McArthur zaprasza mężczyznę do swojego domu. Wszystko wskazywało, że miał on być następną ofiarą mordercy. Policjanci ruszyli do akcji. Związanego mężczyznę z czarną torbą na głowie znaleziono w sypialni zbrodniarza.

Okazało się także, że policja miała wcześniej dwa razy szansę, by zatrzymać McArthura. W 2013 roku został przesłuchany w sprawie zaginięć trzech mężczyzn, jednak jako wieloletni przyjaciel jednego z nich funkcjonariusze traktowali go jako świadka. Natomiast w 2016 roku był przesłuchiwany w związku z próbą uduszenia swojego kolegi - sprawę wówczas umorzono.

Sąd w środę zdecyduje o przyszłości McArthura. Mężczyzna wcześniej przyznał się do zabójstw. Wszystko wskazuje na to, że seryjny morderca z Toronto zostanie skazany na dożywocie.