Aż ćwierć wieku potrzebuje Moskwa, by uporać się z problemem braku parkingów i miejsc postojowych. Uda się to pod jednym warunkiem - jeżeli liczba samochodów nie będzie się zwiększać. Teraz po Moskwie jeździ blisko 5 milionów pojazdów.

Chaos po moskiewsku, to brak jakiejkolwiek strategii i planów komunikacyjnych - tłumaczy korespondentowi RMF FM Przemysławowi Marcowi Michaił Blinkin, jeden z czołowych rosyjskich ekspertów. Mamy potężny węzeł komunikacyjny, w którym spotykają się drogi, przebiega linia metra i kolei. Co my budujemy w tym miejscu zamiast parkingu? Centrum targowo-rozrywkowe - dodaje.

Dlatego nikogo nie dziwi, że można w rosyjskiej stolicy zbudować kilkanaście wieżowców w jednym miejscu i ani jednego parkingu. W parkingi zamieniają się natomiast ulice, przez które nie sposób przejechać. Stoją tu znaki zakazujące postoju, z jednej i z drugiej strojny ulicy. Samochody tu jednak parkują i będą parkować - dodaje Blinkin.

W rozmowie z naszym korespondentem Rosjanie żartowali też, że parkingi są niepotrzebne, skoro tak wygodnie stoi się w korkach.