Mimo zakazu fotografowania "Ostatniej Wieczerzy" Leonarda da Vinci zdjęcie na jego tle zrobili sobie Silvio Berlusconi i Dmitrij Miedwiediew - zauważa "La Repubblica". Dla rosyjskiego prezydenta zrobiono wyjątek, ponieważ… o to poprosił.

Włoska gazeta pisze, że zdjęcie obu polityków, stojących tuż przed bardzo kruchym i narażonym na zniszczenie malowidłem, wywołało polemikę i zdumienie historyków sztuki. Miedia przypominają, że w mediolańskim kościele, gdzie arcydzieło się znajduje, obowiązuje absolutny zakaz jego fotografowania - wprowadzony w trosce o jego stan.

Kiedy Miedwiediew poprosił o zrobienie zdjęcia, obecny w kościele konserwator zabytków ze stolicy Lombardii wyraził na to zgodę. Za jego pozwoleniem do sali weszło trzech fotografów. Robili zdjęcia przy użyciu lamp błyskowych, a to - jak twierdzą specjaliści - szczególnie szkodzi malowidłu. Przedstawiciele fundacji ochrony zabytków Fai uważają jednak, że był to błąd i zły przykład.