Światowa gospodarka może przejść w przyszłości do czterodniowego tygodnia pracy – mówił podczas konferencji Międzynarodowej Organizacji Pracy w Genewie premier Rosji Dmitrij Miedwiediew.

Rozwój technologiczny prowadzi nie tylko do zmniejszenia miejsc pracy, ale także skrócenia czasu pracy. Jest bardzo prawdopodobne, że przyszłością jest czterodniowy tydzień pracy jako podstawa umów społecznych i pracowniczych - mówił Miedwiediew na konferencji.

Według premiera Rosji, przez dążenie do sukcesu i rozwoju kariery wielu pracowników jest zmęczonych i zestresowanych. To z kolei znacząco obniża ich wydajność.

Kiedy Henry Ford skrócił tydzień pracy z 48 do 40 godzin, doprowadziło to do wzrostu wydajności - mówił Miedwiediew. Ostatnio jedna z firm w Nowej Zelandii wprowadziła czterodniowy tydzień pracy. W rezultacie spadł poziom stresu, a wydajność wzrosła o 20 proc. Dzisiaj ludzie wypalają się w pracy, co prowadzi do niższej wydajności - dodał.

Oczywiście to wszystko jest bardzo skomplikowane, jeszcze nie w pełni rozwinięte. Wciąż trwają dyskusje - powiedział.

W zeszłym miesiącu Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) określiła wypalenie zawodowe jako przypadłość prowadzącą do wyczerpania i problemów psychicznych.