Rosyjski gaz, dostarczany na Litwę tranzytem przez Białoruś, płynie bez zakłóceń - poinformowała rzeczniczka spółki transportującej surowiec Sigita Petronyte-Jurkuniene. Dziś Gazprom znowu zmniejszył dostawy gazu na Białoruś.

W sumie jest to już o 60 proc. mniej w stosunku do normalnego przepływu. Rosyjski koncern chce w ten sposób zmusić Mińsk do zapłacenia zaległych płatności za błękitne paliwo.

Jak podkreślił na łamach dziennika "Lietuvos Rytas" premier Litwy Andrius Kubilius, wydarzenia ostatnich dni przekonały rząd do konieczności przyspieszenia budowy w kraju terminalu gazu skroplonego, jako alternatywnego źródła energii. Inwestycją zainteresowana jest też Białoruś - tak przynajmniej stwierdził twierdzi przebywający w Wilnie białoruski minister energetyki Alaksandr Oziarec.

Według ministra energetyki Litwy Arvydasa Sekmokasa jeszcze w tym roku będzie wyznaczone miejsce pod budowę terminalu i zostanie określona jego przepustowość.