Franciszek w czasie spotkania z wiernymi powiedział, że wybieranie zwierząt domowych zamiast dzieci pozbawia ludzi człowieczeństwa. „Wiele małżeństw nie ma dzieci, tylko dlatego, że ich nie chcą, albo mają jedno, ale już nie więcej” – stwierdził.

W czasie cotygodniowej audiencji generalnej Franciszek mówił o adopcji. Ileż dzieci na świecie czeka na kogoś, kto się o nie zatroszczy! Iluż małżonków pragnie być ojcami i matkami, ale nie może tego uczynić z powodów biologicznych; albo, chociaż mają już dzieci, chcą dzielić się miłością rodzinną z tymi, którzy zostali jej pozbawieni. Nie należy obawiać się obrania drogi adopcji, podjęcia "ryzyka" przyjęcia dzieci. Dzisiaj z sieroctwem wiąże się pewien egoizm - stwierdził papież.

Wiele małżeństw nie ma dzieci, tylko dlatego, że ich nie chcą, albo mają jedno, ale już nie więcej. Ale oni mają dwa psy i dwa koty, które zajmują miejsce dzieci. A to zaprzeczenie ojcostwa i macierzyństwa nas pomniejsza, pozbawia nas człowieczeństwa. W ten sposób kultura staje się starsza i pozbawiona człowieczeństwa, bo traci się bogactwo ojcostwa i macierzyństwa, a ojczyzna cierpi - dodał.

Zaapelował też do swoich słuchaczy, żeby pomyśleli o adopcji. Osoby żyjące w świecie i zawierające małżeństwo niech pomyślą o przyjęciu dzieci, bo to one zamkną wam oczy, od was będą czerpały, aby budować przyszłość. A jeśli nie możecie mieć dzieci, pomyślcie o adopcji: posiadanie dzieci jest ryzykowne, zarówno na drodze naturalnej czy też adopcji, ale jeszcze większym ryzykiem jest ich nieposiadanie, zaprzeczenie ojcostwu, zaprzeczenie macierzyństwu, czy to realnemu, czy też duchowemu. Mężczyźnie i kobiecie, którzy nie rozwijają poczucia ojcostwa i macierzyństwa, brakuje czegoś fundamentalnego, zasadniczego. Proszę was, pomyślcie o tym - zakończył.