Wobec nasilających się protestów w Egipcie, szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton wezwała władze tego kraju do podjęcia reform. Zaapelowała także o zezwolenie na pokojowe demonstracje i odblokowanie Egipcjanom dostępu do portali społecznościowych.

Popieramy uniwersalne prawa narodu egipskiego do wolności słowa i zgromadzeń - powiedziała Hillary Clinton w Waszyngtonie po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Jordanii. Szefowa amerykańskiej dyplomacji dodała, że władze w Kairze mają teraz doskonałą okazję do rozpoczęcia społecznych, gospodarczych i politycznych reform, które leżą w interesie narodu egipskiego.

Wczoraj w stolicy Egiptu, Kairze, doszło do kolejnych protestów ulicznych przeciwko rządom prezydenta Hosni Mubaraka. Jak poinformowała agencja AFP, powołując się na źródła medyczne, zginęły dwie osoby: policjant i uczestnik demonstracji. Władze twierdzą jednak, że to nie są ofiary zamieszek. Egipskie władze potwierdziły wieczorem śmierć dwóch osób, w tym policjanta. Zaprzeczyły jednak, że są to ofiary starć demonstrantów z siłami porządkowymi. Twierdzą, że policjant i kobieta zginęli z wypadku samochodowym w centrum Kairu. Agencje piszą, że do najpoważniejszych starć w Kairze doszło przed siedzibą egispkiego MSZ.

Protesty w Egipcie nie słabną, mimo twardej postawy władz i brutalności policji, która strzela do demonstrantów gumowymi kulami oraz atakuje ich gazem łzawiącym i pałkami. W całym kraju aresztowano już ponad 500 osób. Wczoraj wieczorem poinformowano także o zatrzymaniu przez siły bezpieczeństwa wielu dziennikarzy, którym zarzucono podżeganie do niepokojów społecznych.