Chiński statek kosmiczny wszedł na orbitę okołoziemską. Shenzhou 7 wystartował wczoraj tuż po godz. 15 czasu polskiego z centrum kosmicznego na pustyni Gobi. To trzecia załogowa misja kosmiczna Państwa Środka. Na pokładzie statku jest trzech astronautów. Jeden z nich wyjdzie w przestrzeń kosmiczną.

Chińska agencja Xinhua już przed startem barwnie opisała misję jako udaną. Sugestywnie streściła przygotowania do startu i odliczanie, a także zacytowała komunikaty wydawane przez astronautów. W tekście znalazła się też scena, w której "statek znika za horyzontem", a "przez cichy Ocean Spokojny" niosą się owacje. Tekst został już usunięty ze strony agencji, która tłumaczy się błędem technicznym.

Wiemy też sporo na temat kombinezonu, w którym taikonauta wyjdzie w otwartą przestrzeń kosmiczną. Feitian, bo tak nazwano kosmiczne ubranie, to owoc myśli naukowej Państwa Środka. Waży - na Ziemi oczywiście - 120 kilogramów, kosztował podobno blisko 4,5 miliona dolarów i ma zapewnić taikonaucie wygodę i bezpieczeństwo.

Podobno w tym kombinezonie można nawet podnieść monetę leżącą na ziemi. Spacer w kosmosie, podczas którego zebrane zostaną umieszczone na zewnątrz statku próbki naukowe, ma potrwać około 40 minut. Uważa się go za poważny krok na drodze do realizacji kolejnych celów Pekinu, czyli budowy stacji orbitalnej i lotu na Księżyc.

O szanse Chińczyków na powodzenie dziennikarze RMF FM pytali Mirosława Hermaszewskiego. Trzymam kciuki, żeby misja się powiodła, ale to nie będzie rewelacyjny lot - powiedział jedyny Polak, który dotąd poleciał w kosmos: