Silne burze, ulewy i gradobicia przeszły dzisiaj nad wschodnią Słowacją. Wiatr łamał gałęzie drzew, zrywał dachy, a woda wdzierała się do piwnic. Największe szkody niepogoda spowodowała w Koszycach. Według miejscowej straży pożarnej, zalane zostały szpital uniwersytecki i dom starców. Poważnie uszkodzone zostały też dachy kilku budynków mieszkalnych. Doszło do przerw w dostawach prądu.

Według świadków, miejscami warstwa leżącego na ziemi gradu sięgała pół metra. Obfitych opadów nie była w stanie przyjąć miejska kanalizacja, więc ulicami tego drugiego co do wielkości słowackiego miasta spływały potoki wody i błota. Zamkniętych zostało kilka ulic, przez co utrudniona jest komunikacja i tworzą się duże korki.

Woda zalała również podkoszyckie słowacko-węgierskie przejście graniczne w miejscowości Milhost.

Front atmosferyczny, który przechodzi teraz przez Słowację, wczoraj wieczorem i w nocy wywołał silne burze w Czechach. Jeszcze rano pozbawionych prądu było kilka miejscowościach w Karkonoszach i pogórzu sudeckim. Problemy zgłaszali kolejarze w południowej części Moraw, gdzie z powodu zatarasowanych przez połamane drzewa torów doszło do opóźnień w ruchu pociągów.