Zakończyło się najdłuższe dochodzenie w historii Wielkiej Brytanii. Dotyczyło śmierci 14 irlandzkich katolików, którzy w 1972 r. zostali zastrzeleni przez brytyjskich żołnierzy w Derry (Londonderry). Brytyjski premier David Cameron przeprosił ofiary w imieniu armii i rządu.

Ustalono, że żołnierze strzelali do demonstrantów bez ostrzeżenia. Według dochodzenia uczestnicy pokojowego marszu w Derry w żaden sposób nie sprowokowali tej masakry. Streszczając tekst raportu w parlamencie, Cameron oświadczył, że do tej tragedii nigdy nie powinno było dojść.

Według Camerona dowódca pułku spadochronowego uczestniczącego w masakrze nie powinien był wydać rozkazu użycia siły do stłumienia demonstracji, która była zorganizowana przez ruch obrony praw obywatelskich w prowincji.

Oficjalnym powodem skierowania spadochroniarzy były doniesienia o tym, że na demonstracji doszło do strzelaniny. Raport przyznaje, iż mogły paść strzały, ale nie mogą one stanowić uzasadnienia dla działań sił bezpieczeństwa. Żaden ze spadochroniarzy nie otworzył ognia w reakcji na atak wymierzony w niego, ani w reakcji na groźbę takiego ataku. Użyciu broni nie towarzyszyło żadne ostrzeżenie - wskazał Cameron. Demonstranci nie stwarzali zagrożenia dla sił bezpieczeństwa - dodał. Równocześnie premier zaznaczył, iż spiskowe teorie o tym, iż masakra była z góry zaplanowana i że rząd usiłował ją zatuszować nie znalazły potwierdzenia w raporcie.

Komisja pod przewodnictwem lorda Saville'a przez 12 lat badała okoliczności wydarzeń, które zyskały miano Bloody Sunday, czyli krwawej niedzieli. Przesłuchano setki świadków i wydano na ten cel ponad 195 milionów funtów. Ustalenia spisano w dziesięciu tomach, na 5 tysiącach stron.

Wiec w Derry 28 lat temu zorganizowano w celu zaprotestowania przeciwko nieprzestrzeganiu przez ówczesny unionistyczny rząd prowincji oraz rząd w Londynie praw obywatelskich katolików w Irlandii Północnej. Katolicy byli dyskryminowani m.in. w miejscu pracy, przy rozdziale mieszkań i przez policję.

Z okazji ogłoszenia raportu około tysiąca osób wzięło udział w marszu pod ratusz miejski w Derry. Niesiono transparenty z podobiznami ofiar. Rodzinom ofiar, które opuściły budynek ratusza po zapoznaniu się z raportem, zgotowano owacyjne przyjęcie.