W Wielkiej Brytanii policji będzie trudniej zatrzymywać i rewidować. Funkcjonariusze będą mogli robić to rutynowo tylko mając bardzo uzasadnione powody, by podejrzewać kogoś o terroryzm.

spotykało się z krytyką organizacji praw człowieka. Takie uprawnienia dawał jej paragraf 44 ustawy antyterrorystycznej z 2000 roku. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł w tym tygodniu, że taka praktyka jest nielegalna.

Szefowa brytyjskiego MSW Theresa May powiedziała Izbie Gmin, że rząd nie może odwołać się od orzeczenia Trybunału i nie zrobiłby tego nawet, gdyby mógł. Ogłosiła zarazem nową wykładnię stosowania paragrafu 44: Paragraf ten będzie stosowany tylko wówczas, gdy okaże się to konieczne dla zapobieżenia zamachom terrorystycznym, a nie wówczas, gdy jest to dogodne.

Funkcjonariusze policji nie będą mogli już przeszukiwać nikogo na podstawie paragrafu 44, będą musieli działać na podstawie paragrafu 43, wymagającego od nich, aby mieli uzasadnione powody do podejrzewania kogoś o to, że jest terrorystą - dodała szefowa MSW. Jak sprecyzowała, paragraf 44 będzie stosowany tylko w wypadku przeszukania pojazdów.

Zmiana będzie obowiązywać do czasu zakończenia przez rząd przeglądu ustawodawstwa antyterrorystycznego i zrealizowania zaleceń w nim zawartych.

Brytyjska policję oskarżano o to, że zatrzymuje ludzi i przeszukuje ich bez powodu. Ofiarami tych praktyk padali m.in. uczestnicy antywojennych demonstracji, fotoreporterzy robiący zdjęcia zabytkowych budynków czy członkowie mniejszości etnicznych.

O ile wiem, praktyka ta nigdy nie pomogła w schwytaniu ani jednego terrorysty. Jej uchylenie jest bardzo ważne z uwagi na prawo do prywatności, pokojowych protestów i dla stosunków rasowych w Wielkiej Brytanii - oceniła Shami Chakrabarti z pozarządowej organizacji Liberty.

Sprawę przeciwko rządowi brytyjskiemu do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w styczniu br. wniosło dwoje londyńczyków Kevin Gillan i Pennie Quinton, których przeszukano przed pawilonem międzynarodowej wystawy sprzętu wojskowego ExCel, gdzie wcześniej doszło do antywojennej demonstracji. Wprawdzie niczego przy nich nie znaleziono, ale postanowili oni wnieść sprawę do sądu, by zakwestionować podstawy prawne zatrzymania ich i przeszukania. Sprawa Gillan i Quinton uruchomiła całą procedurę w brytyjskim prawodawstwie.