To bojownicy Państwa Islamskiego porwali w piątek 9 cudzoziemców na polu naftowym al-Ghani w środkowej Libii. Takie informacje przekazał austriacki MSZ, powołując się na "sprawdzone informacje". Na miejscu terroryści ścięli głowy ośmiu ochroniarzom.

Porwani to Austriak, Czech, czterej Filipińczycy, jeden obywatel Bangladeszu, jeden Ghany oraz jedna niezidentyfikowana osoba - poinformował austriacki resort spraw zagranicznych. Wiemy, że nie byli ranni, gdy wywożono ich z pola naftowego al-Ghani - oświadczył rzecznik MSZ.

Porwani pracowali dla austriackiej firmy VAOS Oil Service. Oprócz siedziby w kraju ma ona swe oddziały na Malcie i w Trypolisie. Pracujemy w ścisłej współpracy ze sztabem kryzysowym austriackiego MSZ - napisała firma VAOS w e-mailu.

Służby ochrony instalacji naftowych poinformowały w sobotę, że odzyskały już kontrolę nad polem al-Ghani, gdzie w piątkowym ataku zginęło co najmniej 11 strażników. Na polu naftowym al-Ghani zawieszono wydobycie na dwa tygodnie przed atakiem islamistów i większość robotników wyjechała do Trypolisu.

(es)