Środowa międzynarodowa konferencja "Solidarność z Białorusią", która odbyła się w Polsce, ma charakter otwarcie prowokacyjny - uważa białoruskie MSZ. Taką informację podała agencja ITAR-TASS.

Pośpiech i demonstracyjność, z jaką organizatorzy realizują to przedsięwzięcie, świadczy o tym, że wykorzystują powstałą sytuację wyłącznie jako instrument realizowania własnych ambicji politycznych, zupełnie nie dbając o zachowanie dobrosąsiedzkich stosunków między naszymi krajami - oznajmił rzecznik białoruskiego MSZ.

Podkreślając, że konferencja ma charakter otwarcie prowokacyjny, wyraził przekonanie, że polityka "sztucznego pielęgnowania" z zewnątrz społeczeństwa obywatelskiego w oderwaniu od dialogu z prawowitymi władzami jest polityką skazaną na porażkę i niebezpieczną.

Poczynania naszych europejskich kolegów budzą ogromne zdziwienie. Przede wszystkim, przedsięwzięcia tego nie można nazwać konferencją dla Białorusi. Odbywa się ona bez udziału jej prawowitych przedstawicieli, bez uwzględnienia oficjalnego stanowiska kraju - powiedziano agencji ITAR-TASS w białoruskim MSZ. W ten sposób jest to przedsięwzięcie w celu poparcia odosobnionych marginalnych grup społecznych Białorusi, których nie popiera białoruskie społeczeństwo.

W zorganizowanej w środę przez polskie MSZ konferencji uczestniczyło 36 delegacji z państw UE, Chorwacji, Macedonii, Turcji, USA, Kanady, Szwajcarii, Norwegii, Armenii, Mołdawii i Ukrainy, a także m.in. białoruski opozycjonista Aleksander Milinkiewicz. Po jej zakończeniu szef polskiego MSZ Radosław Sikorski zapowiedział, że białoruskie społeczeństwo otrzyma pomoc rzędu 87 mln euro.