Co najmniej 70 osób zginęło, a ponad 100 zostało rannych w Lahaur na wschodzie Pakistanu, gdzie zaatakowane zostały dwa meczety, należące do sekty religijnej Ahmadija. Według agencji dpa, do ataków przyznali się pakistańscy talibowie.

Ataki zostały przeprowadzone przez co najmniej siedmiu mężczyzn, w tym trzech zamachowców-samobójców. Dwóch napastników zostało ujętych - poinformowały władze.

Do zamachów doszło na przedmieściach Lahaur - drugiego co do wielkości miasta Pakistanu - w oddalonych od siebie o kilka kilometrów dzielnicach Model Town oraz Garhi Shuha.

Podczas ataku w meczecie w Model Town czterej zamachowcy ostrzeliwali wiernych, a następnie obrzucili ich granatami - poinformował zastępca komisarza Lahaur Sajjad Bhutta.

Zamach w Garhi Shahu trwał parę godzin. Telewizja pokazała jednego z napastników, który wspiął się na minaret, skąd zaczął strzelać i rzucać granaty. Reporter agencji Associated Press, obecny na miejscu, poinformował o strzelaninie między napastnikami a policją koło meczetu. Zamachowcy wzięli zakładników.

Sekretarz generalny prowincji Pandżab Shahbaz Sharif potępił zamachy w meczetach, nazywając je "barbarzyństwem". Dodał, że "rozlew krwi w meczecie to wstyd".

AP pisze, że sekta Ahmadija niejednokrotnie była już atakowana przez radykalne ugrupowania sunnickie. Członkowie tej sekty uważają się za muzułmanów, ale nie uznają Mahometa za ostatecznego proroka.

Rząd Pakistanu w latach 70. uznał ich za mniejszość niemuzułmańską, zabronił im nazywania się muzułmanami oraz zakazał im islamskich praktyk religijnych. Liczebność członków Ahmadiji w Pakistanie szacuje się na 4 miliony.

W ostatnich trzech latach w Pakistanie doszło do 400 zamachów, w większości samobójczych, w których zginęło prawie 3400 osób. Większość ataków została przeprowadzona przez talibów powiązanych z Al-Kaidą.