Jedenaście osób zmarło w Argentynie z powodu nękającej ten kraj od tygodnia fali mrozów - poinformowała agencja EFE. Ostatnie ofiary to staruszek i dziecko, którzy wczoraj zmarli z przechłodzenia w La Rioja na północnym zachodzie kraju.

Śnieg i ulewne deszcze spowodowały dziś drugi dzień z rzędu opóźnienia i odwoływanie lotów na lotnisku w Buenos Aires, gdzie utknęły setki pasażerów. Wczoraj zostało opóźnionych lub odwołanych w sumie 51 lotów z i do tego miasta.

Silne opady powodują także zakłócenia w lotach do zimowych ośrodków turystycznych w Patagonii (południe Argentyny), gdzie ściągają o tej porze zagraniczni turyści, głównie z Brazylii.

Ulewy spowodowały także opóźnienia w lotach na północ i północny wschód, na przykład do Puerto Iguazu, dokąd turyści lecą, by obejrzeć wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury i Przyrody UNESCO słynne wodospady na rzece Iguazu.

Jak podkreślił założyciel pozarządowej organizacji Sieć Solidarności Juan Carr, w Buenos Aires około 1400 osób śpi na ulicach, a w całej Argentynie jest około 20 tys. ludzi w takiej sytuacji.