Już tylko 46 pociągów w rozkładzie jazdy jest oznaczonych jako TLK. To mniej niż jesienią zeszłego roku. W PKP Intercity przekonują, że to zmiana z korzyścią dla pasażerów, bo poprawi się komfort podróży pociągami bez zmiany ceny za bilet. Przewoźnik zapowiada też zakup nowych wagonów restauracyjnych.

Pociągi TLK stopniowo znikają z rozkładów

W ciągu pięciu lat całkowicie znikną połączenia TLK. Pod tą nazwą od niemal 20 lat funkcjonują pospieszne pociągi PKP Intercity. Przewoźnik uruchomił je wiosną 2005 r. Są tańsze niż ekspresy i pociągi międzymiastowe o podwyższonym standardzie kursujące słynnymi składami Pendolino. Cena jest niska, bo opłatę częściowo dotuje rząd.

PKP Intercity chce zrezygnować z tych połączeń. W obecnym rozkładzie jazdy, obowiązującym od 15 grudnia 2024 r., można spotkać jeszcze jedynie 46 takich składów. W poprzednim było ich o osiem więcej. Jaki jest powód takiej zmiany?

Wzrasta liczbą połączeń oznaczonych w rozkładzie jako IC, które są w takiej samej cenie jak pociągi TLK, ale oferujemy większy komfort dla pasażerów - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Michałem Radkowskim Maciej Dutkiewicz, rzecznik PKP Intercity. Wyjaśnia, że w pociągach kategorii IC używane są nowe i zmodernizowane wagony oraz nowe zespoły trakcyjne. Co oferują?

Klimatyzację, gniazdka do ładowania laptopów i telefonów komórkowych, wzmacniacze sygnału WiFi - wylicza Dutkiewicz. Dodaje, że już teraz PKP Intercity na tory wypuszcza aż 359 składów IC, a przed grudniową zmianą rozkładu jazdy było ich 303.

Powoli, wraz z modernizacją wagonów i zakupem nowego taboru, wycofujemy mniej komfortowe pociągi TLK - mówi rzecznik PKP Intercity. Za pięć lat - w 2030 r. - zniknie ostatni z nich.

"Nie jesteśmy trzecim światem, żeby przewożono nas jak towar"

Dla mnie jest bardzo ważne, żeby była klimatyzacja, wagon bezprzedziałowy, szybki internet i gniazdko. A dziś bywa z tym różnie. Jedne pociągi je mają, w innych mimo że są, to źle działają, a jeszcze inne np. latem zamieniają się w saunę - opowiada naszemu reporterowi pasażerka czekająca na pociąg do Wrocławia na Dworcu Zachodnim w Warszawie.

Inna zaznacza, że liczy się dla niej w pierwszej kolejności komfort podróży, a nie cena biletu.

Oczywiście, wolałabym tańsze połączenie, ale gdybym miała latem wybierać podróż koleją bez klimatyzacji, wolałabym więcej zapłacić za bilet. Dla kobiety to ważne, szczególnie jeśli taka podróż nie trwa półtorej godziny, tylko kilka godzin. Mamy XXI wiek i nie jesteśmy trzecim światem, żeby przewożono nas jak towar - mówi.

Zmiany są konieczne, bo średni wiek taboru PKP Intercity przekracza 35 lat. Rzecznik tej spółki przekonuje, że to wcale nie tak dużo.

Tabor szynowy starzeje się znacznie wolniej niż samochody. To jest zupełnie inny sposób eksploatacji, remontowania i koniecznych przeglądów - wyjaśnia Maciej Dutkiewicz.

Nowe wagony restauracyjne i automaty z przekąskami

W PKP Intercity wraz z wymianą taboru szykuje się zakup nowych wagonów restauracyjnych. Ich liczba w ostatnich miesiącach się nie zmienia. Teraz mamy ich 80, ale na trasy wyjeżdża każdego dnia ok. 50 - zapewnia rzecznik przewoźnika. 

W popularnych WARS-ach serwowane są ciepłe posiłki w czasie podróży. Dziś można je spotkać na najbardziej obleganych trasach między największymi miastami. Znajdują się we wszystkich ekspresach i pociągach Pendolino, ale to drogie składy. Znacznie rzadziej trafimy na wagony restauracyjne na najtańszych połączeniach i krótszych trasach. W takich przypadkach testowano w ostatnich miesiącach maszyny vendingowe.

To automaty, w których można kupić przekąski: kawę, herbatę, wodę, soki, słodycze, ale też zupki instant. Dań na ciepło tam nie ma - mówi Dutkiewicz. W wybranych składach będą po dwa automaty z przekąskami.

Pasażerowie, z którymi rozmawiał nasz reporter, na razie nie widzieli automatów z przekąskami w pociągach.

Wolałbym jednak wagon WARS, ale jeśli go nie ma, to dobrze, że jest chociaż jego namiastka. Szczególnie na długich trasach dobrze wiedzieć, że można cokolwiek kupić w pociągu, a nie liczyć, że na stacji podczas postoju uda się wyskoczyć do sklepu, by coś szybko kupić - opowiada pasażerka jadąca z Warszawy do Szczecina.

Rzadko korzystam z WARS-a, bo zabieram do pociągu swoje kanapki, tak jest zdrowiej, wiem, co jem. A tam nigdy nie ma miejsca. Widzę dużo osób, które bez biletu rozsiadają się i do ostatniej stacji przy jednej herbatce zajmują cały wagon - tłumaczy inna kobieta.

Nowe wagony WARS mają systematycznie zastępować najstarsze wagony restauracyjne w PKP Intercity.

Opracowanie: