Kandydat opozycyjnej konserwatywnej Partii Akcji Narodowej Vincente Fox wygrał wybory prezydenckie, przełamując tym samym monopol na władzę rządzącej od 71 lat Partii Instytucjonalno-Rewolucyjnej. Prawica prowadzi również w wyborach parlamentarnych.

Walka o fotel prezydencki rozegrała się między kandydatem Partia Instytucjonalno-Rewolucyjnej (PRI), Francisco Labastidą i konserwatystą Vincentem Foxem, gubernatorem i były szefem filii koncernu Coca-Cola. Tysiące ludzi świętuje na ulicach Meksyku z powodu zwycięstwa Foxa.

Rządy PRI opierały się na represjonowaniu opozycji, kupowaniu sobie zdezorientowanych wyborców niespełnionymi potem obietnicami, a także na fałszerstwach wyborczych, jak w latach 1940, 1952 i 1988. W Meksyku kwitła korupcja, kumoterstwo i niekompetencja.

Cytat

Rozpoczyna się nowa era
Jorge Castaneda, współpracownik Fox'a

57-letni Fox postrzegany jest jako rzecznik klasy średniej. W czasie swojej kampanii obiecywał likwidację korupcji i zaostrzenie walki z rosnącą przestępczością.

Kampania wyborcza była w dotychczasowej historii Meksyku jedną z najbardziej zaciętych, ale i jedną z najuczciwszych. Rezultaty dała reforma ordynacji wyborczej. Do spokoju przyczyniło się też zatrudnienie aż 10 tysięcy specjalnych funkcjonariuszy kontrolujących lokale wyborcze i zaproszenie ponad 600 zagranicznych obserwatorów. Był wśród nich m.in. były prezydent USA Jimmy Carter. Nawet sztab wyborczy Foxa przyznaje, że ilość sfałszowanych głosów nie przekroczy 3 procent, co nie powinno pozbawić ich kandydata zwycięstwa.

Meksykanie wybierali nie tylko prezydenta, ale także parlament i władze lokalne. Wszystko wskazuje na to, że i tu partia rewolucyjna poniosła porażkę. Konserwatyści, czyli opozycja, zdecydowanie wygrali w dwóch dużych stanach - Guanajuato i Morelos. Może to oznaczać kres 70-letnich rządów Partii Instytucjonalno-Rewolucyjnej. Vincente Fox, który oficjalnie przejmie urząd prezydenta pierwszego grudnia zapowiada, że będzie się starał by przekazanie władzy przebiegło sprawnie

"Musimy teraz stworzyć specjalną ekipę, która pomoże nam prowadzić prace w okresie przejściowym a następnie przejąć władzę. Moim zdaniem na razie wszystko idzie wyjątkowo dobrze i nie ma powodów do obaw. Wszyscy są szczęśliwi i chętni do pracy. Kieruje nimi chęć przekształcenia kraju. Po dzisiejszym świętowaniu zwycięstwa od jutra zabieramy się ostro do pracy"

Wybory w Meksyku bacznie obserwują Stany Zjednoczone. Są one związane z Meksykiem układem o wolnym handlu NAFTA, a do USA wciąż uciekają tysiące nielegalnych meksykańskich imigrantów. Dziennik "Washington Post" zauważa, że Fox, poza zapowiedziami zmian, nie przedstawił żadnego konkretnego programu. Zwycięstwo Foxa jest jednak oceniane jako przełom w dziejach Meksyku.

Oficjalne wyniki wyborów ogłoszone zostaną prawdopodobnie w środę. Uprawnionych do głosowania było prawie 56 milionów ludzi.

Posłuchaj także relacji waszyngtońskiego korespondenta radia RMF FM, Grzegorza Jasińskiego:

02:15